Wydanie nr 51 (świąteczne) z 2013 r. (2013-12-18)

SZOPKA 2013

*Marek Poznański, poseł Ruchu Palikota, zażądał od Szwecji odszkodowań i zwrotu dóbr kultury zagrabionych w wojnie 1655-1660 *w zamojskim OSiR stoczono kilka walk Profesjonalnej Ligi MMA

F 29

 

styczeń

 

 

Wciąż fantazja, styl ułański

To specjalność narodowa – 

Chce za potop pan Poznański

Od Sztokholmu odszkodowań.

Ponad 300 lat (z win Szweda!)

Bryndza u nas, marazm, bieda.

Zamiast szablą – razi głową:

Kłuje kartą ich pocztową.

Strateg z posła w stu procentach!

Dba, by nie przeciągać struny:

Nie chce nic za polski Wrzesień

I za mroczny czas komuny. 

Po to stoi w hali klatka,

By w tej klatce była jatka.

Będzie jucha w klatce tryskać – 

Niech publika ma igrzyska.

Podpowiadam więc uprzejmie:

Trzeba takiej klatki w Sejmie.

Miast czas tracić na pyskówki – 

Poseł posła walnie z główki.

 

luty

 

*podczas realizacji programu „Kuchenne rewolucje”

 Magda Gessler zrobiła karczemną awanturę w hrubieszowskiej restauracji „Magistrat”

*Michał – wielbłąd z zamojskiego zoo pojechał

do stolicy z misją przedłużenia gatunku 

 

Rewolucja ! (Było miło –

W „Magistracie” liczą straty...)

Co tak Magdę rozsierdziło?

Kuchty, misie i mandaty.

Toż to zgroza jest i granda:

Celebrytce wlepić mandat!

Nerw do dziś w niej gra, to fakty!

– Musi biedna żuć kurkumę.

(Przy okazji mniejsze wiatry)

Że kierowca palił gumę?

Gnał, bo Magda – cóż się dziwić –

Szybko chce lud uszczęśliwić.

Mury knajpy ocalały.

Nowe kupi się talerze.

Wreszcie wie personel cały:

Magda to kuchenne zwierzę.

W Warszawie zaszaleje Michał:

Panienki i pełniutka micha!

Podje, odpocznie i – do akcji:

Podniesie krzywą prokreacji.

W stronę wielbłąda zerkam z żalem – 

Też marzy mi się taki harem,

Lecz wiem: marzeniom dziś nie sprostam.

Z walorów – tylko garb się ostał...

 

marzec

 

*tomaszowscy urzędnicy wysyłali nakazy podatku od

nieruchomości osobom zmarłym

*ciężar uczniowskiego plecaka przekracza często

normę – 10 procent  wagi dziecka

 

Śmierć to nie jest koniec świata,

Bo – choć przeczy fakt naturze – 

Chcą podatku od denata!

Nie ma wyjścia – żyjmy dłużej.

Chociaż ciało nieaktywne,

Duchem się z podatkiem mierzysz.

Cóż, że głupie to i dziwne – 

Zadba urząd: nie poleżysz.

Nie protestuj. Buzia w ciup.

Urzędnikom jest wiadomo:

Spółka z o.o. (ty i grób)

To na pewno nieruchomość.

Nie jest lekko... Młódź kręgosłup

Ma od książek w kabłąk zgięty.

Interwencji trzeba posłów –

Zmienić muszą norm procenty.

A to potrwa... Dziecię miłe!

Za dwóch musisz jeść! Od zaraz!

Pójdziesz w barki, brzuszek, tyłek – 

Do łask wróci norma stara.

 

kwiecień

 

*plenerowy męski striptiz w Tomaszowie

*informatyk z UG w Tereszpolu zainstalował

 podsłuch w pokoju sekretarz gminy

 

Społeczeństwo (panie zwłaszcza)

Od domysłów w łeb zachodzi:

Uchylając poły płaszcza,

Facet grzeje coś czy chłodzi ?

Dywagacji są dwie szkoły.

Obie drą ze sobą koty:

Że jest biedny – spód ma goły,

Że bogaty – bo klejnoty...

Moja wersja jedna tylko:

– Kevin Costner samozwańczy.

Nie ma w Tomaszowie wilków,

Więc z połami płaszcza tańczy.

Podsłuch (słynny, z Ameryki)

Hen, daleko, jeszcze w polu.

U nas, choć nie Zachód Dziki,

Jest już pluskwa w Tereszpolu.

Monterowi – jakaś feta,

Niech w nagrodach, kwiatach tonie!

Dzięki niemu wszak sekretarz

Była pierwsza! Merkel – po niej.

 

maj

 

*Jarosław Wałęsa ujawnił na Facebooku, że jest w związku

małżeńskim z tomaszowianką Eweliną

*przyjaźń polsko-ukraińską umacnia wspólna własność: samochód na naszych tablicach rejestracyjnych

 

Liczę: (paluch po paluchu)

– Ewelina, Badach Kuba...

A kto trzeci na Facebooku

Zawiadomi świat o ślubach?

Jeśli brać na we łbie olej – 

Komorowskich teraz kolej.

Skoro Polak dał tablice,

Ukrainiec kupił towar – 

Wspólnym autem na granicę

Można już peregrynować.

Twarz celnika pąs ozdobi,

I wziąć zechcą wszyscy diabli:

Na ocleniu nie zarobi

Znów za sprawą polskich tablic.

Kiedyś – korzeń, typ urody

Z Ukraińcem łączył Lacha.

Dzisiaj – wspólne samochody

I rejestracyjna blacha.

 

czerwiec

 

*co roku ginie 20 proc. pszczelich rodzin

*koniec analogowej telewizji, początek naziemnej cyfrowej

 

Optymistycznie nie nastraja:

Choruje Gucio, słaba Maja,

Testament zaczął pisać truteń...

Tragiczny chemizacji skutek!

Dodam, że sytuacji winna

Zła polityka prorodzinna,

Bo jak o dobrej opowiadać?

20 procent rodzin pada!

Patrząc na przyrost – strach się łudzić – 

Źle z zapylaniem i u ludzi...

Tragedia w ulach i łożnicach!

Bez zapylania nie ma życia.

Odeszła z telewidza progów

Poczciwa TV w analogu.

Cyfrowa dzierży berło teraz.

Nowych programów – jak cholera!

Wizja i fonia – piękna sprawa!

Za wczesny aplauz był i brawa,

Bo na kolana nie powala

Nowych programów jakość stara.

 

lipiec

 

*weszła w życie ustawa śmieciowa

 

Nie pod gruszą (obciachowe),

Nie te w siodle (strach o dzieci).

Propozycja: – odlotowe

Wczasy z segregacją śmieci.

Superanckie dolce vita

Bez wiz, waliz i paszportu.

Każdy naje się do syta,

Każdy uszczknie z tego tortu.

Mama weźmie plastik, chemię,

Dzieci – opanują łaszki,

Tatko – złom żelazny przejmie,

I – co oczywiste – flaszki.

Babcia z dziadkiem ulgę mają:

Dwie godzinki. Deka dłużej!

Ciutkę choć powspominają,

Dłubiąc przy makulaturze.

Jedno pewne: po wakacjach

Rewolucję każdy chwali.

(Cóż niż śmieci segregacja

Bardziej ci rodzinę scali ?)

 

sierpień

 

*komornik z Krasnegostawu zlicytował działkę człowieka

 o personaliach identycznych z rzeczywistym

 dłużnikiem

*afrykański pomór świń za naszą wschodnią granicą

*Paweł Fajdek z Agrosu Zamość mistrzem świata w rzucie

 młotem

 

 

Dziwny jest stan komorniczy,

Paradoksu rak go toczy:

Swoje koszty – w mig policzy,

PESEL – zdarza się przeoczyć.

Przeoczony rząd cyferek –

Tracisz zdrowie i parcelę.

Zgodnie z prawem! Wola nieba?

Życie gorzkie raz, raz słodkie?

Czy logikę z głowy trzeba

Komorniczym wybić młotkiem?

Zaraza idzie! Na to hasło

Rodzime świnie drżą i dziki.

Czy aby mamy pewność, jasność,

Że pomór przyszedł aż z Afryki?

Ze Wschodu przyszedł! – jasne, proste,

Czemu od Rosji idzie bieda:

To zemsta za mistrzostwa w Moskwie,

Za Pawła Fajdka złoty medal.

 

wrzesień

 

*samochód, który prowadził Piotr Adamczyk, z pasażerką

 Weroniką Rosati skończył jazdę w przydrożnym rowie

 

Pięknym Roztoczem sobie jechali

(Full wypasiona była ich bryka)

Na niego Piotrek wszyscy wołali,

Jej na chrzcie dali zaś Weronika.

Szczęście – jak bywa – długo nie trwało:

W przydrożnym rowie ląduje fura.

Choć Piotrusiowi nic się nie stało,

Ona cokolwiek chora i w bólach,

Widząc siniaki, liczne podwiki,

Natychmiast prawie Piotrek się znalazł:

Wziął ją w ramiona, wsadził do bryki,

I na sygnale pruł do szpitala.

Choć się zajęli pacjentką z troską – 

Medyczna kadra przy łożu trwała,

Kręciła nosem, spuchniętą kostką

I na ostatku – z Piotrusiem zwiała.

Że pamięć krótka i nie trwa wiecznie,

Na mądrość ludu głęboko liczę – 

Tę katastrofę trzeba bezsprzecznie

Uczcić nie tylko kwieciem w rocznicę.

W przestrzennym ujmą niech planowaniu

Z takim napisem choć tyci pomnik:

„Tutaj leżeli po dachowaniu...

Kierowco, zwolnij! Przechodniu, wspomnij...”

 

październik

 

*do wsi Siedliska pod Lubyczą wrócił po dwóch latach

 uznany za zmarłego pan Janek

*zamojska policja dostała wiadomość o jeżdżącym

 po mieście czarnym bmw, z którego ponoć strzelano

 do przechodniów

 

Nie wracał Janek o żadnej zorzy –

Ani wieczornej, ani porannej.

Snuto domysły: wirus go złożył?

W wypadku zginął, może jest ranny?

Dla innej baby ślubną porzucił?

Jak kamień w wodę! Janek nie wrócił.

Ktoś znalazł szczątki. To – żonie zda się –

Jej niekompletny cokolwiek Jasiek.

Można odetchnąć – skończona sprawa.

Przyklepał sprawę łopatą grabarz.

Lecz cud się zdarzył: gdzieś po dwóch latach

Wrócił Jan do wsi z tamtego świata!

Sprzątać nie musi już grobu żona,

Sądowa sprawa też umorzona,

Rzecz podsumować czas w jednym zdaniu:

Skorzystał Janek na zmartwychwstaniu.

Plotki, że Janek u kierownicy

BMW siedział – czas zdementować!

Dwa lata grobu facet zaliczył – 

Trudno mu czernie zaakceptować.

Ci z samochodu to nacja obca.

Dla nich giwera bratem i druhem.

Ma w genach wódę polski kierowca, 

Unieszkodliwia już samym chuchem.

 

listopad

 

*mała amnestia: skazani za jazdę po pijanemu rowerzyści oraz

 sprawcy drobnych kradzieży opuścili więzienia

*po latach przerwy ruszyła produkcja w zwierzynieckim browarze

 

Wypuścili! Koniec kary!

Znów cykliści wolne ptaki!

Wsiądzie się na rower stary,

W dal poniosą znów rumaki.

Czy to maje są, czy grudnie,

Gdy się mknie welocypedem,

Co wiatr w szprychach nuci cudnie?

– Jeszcze raz i jeszcze jeden.

A gdy dodać, że oponie

Też się konsumpcyjnie nuci,

Że nie mleko masz w bidonie –

Znów pod celę pieszo wrócisz.

Wrócą także, mam nadzieję,

Kieszonkowcy. Ech, ty, życie –

Wszelki towar wciąż drożeje...

Nie utrzymasz się w limicie!

W miastach, wioskach, ba! w dąbrowach

Wieść się niesie: ruszył browar!

Ze Zwierzyńca, jako żywo,

Złotą strugą płynie piwo!

Czeka z kuflem piwa staczy

Orka, od cholery pracy!

Browar mini – rzecz chwalebna.

Piwko piękne, wymuskane!

Kolor piękny jak królewna!

Nożem można kroić pianę!

Ceny? – Mniej już doskonałe. 

Wielkich stać na piwo małe.

 

grudzień

 

Dobre serce ma natura –

Oszczędziła renifery:

W sanie (w nich prezentów fura)

Zaprzężony był Ksawery.

Trochę drzew się połamało,

Trochę przerw w dostawie prądu,

Chwalić Boga – nie wywiało

Już nikogo z Tuska rządu.

Ten Ksawery – dobra sprawa –

Oprócz strat są wszak i zyski:

Nie załamał nas huragan –

Przetrzymamy cen podwyżki, 

ZUS i OFE, drugi filar,

Służbę zdrowia, bezrobocie.

Na życzenia przyszła chwila:

Zdrowia, pomyślności krocie,

I pełnego wciąż portfela 

Od Krzysztofa i Jotela.

 

Krzysztof Konopa

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem