Wydanie nr 48 z 2013 r. (2013-11-27)

Klemensów i Michalów sfotografowane przez niemieckiego żołnierza

SCHLOSS KLEMENSOW

Kto naciskał spust aparatu? Wiadomo tylko tyle, że musiał to być niemiecki żołnierz (oficer?), który w czasie okupacji stacjonował w pałacu w Klemensowie bądź przyjeżdżał tu do kogoś w odwiedziny. Fotografie po wojnie zabrał do domu, wkleił do rodzinnego albumu, zapewne jako pamiątkę. Dopiero po kilkudziesięciu latach trafiły przypadkiem w ręce zamojskiego kolekcjonera starych pocztówek i zdjęć.

Wykonane w czasie wojny fotografie pałacu Zamoyskich w Klemensowie, otaczającego go parku i sąsiedztwa to unikat. - Nic mi o tym nie wiadomo, by zachowały się jakiekolwiek zdjęcia pałacu z tego okresu. W naszym rodzinnych albumach w każdym razie ich nie ma. Mamy jedynie dwa zdjęcia wykonane co prawda w Klemensowie, ale przedstawiające dzieci z ochronki bądź dzieci wysiedleńców, które  nasza babcia, Maria, brała do siebie na wakacje. Zresztą w czasie okupacji tylko babcia z córkami, i tylko przez pewien czas, mieszkała w pałacu. Nie wiemy nawet, kiedy fotografie z dziećmi zostały wykonane, bo nie są opisane – mówią ze zdziwieniem Maria Ponińska i Elżbieta Daszewska, córki ostatniego ordynata, właściciela Ordynacji Zamojskiej i klemensowskiego pałacu, Jana Zamoyskiego, kiedy słyszą o zdjęciach odnalezionych w Niemczech.

Zdjęć jest niewiele – osiem. Zachowały się w bardzo dobrym stanie, wykonano je co prawda 73 lata temu (w 1940 r.), ale większość tego czasu musiały spędzić w rodzinnym albumie. Świadczą o tym plamy po kleju z resztkami czarnego papieru, jakim wykłada się albumy, na ich odwrocie.

Anna Rudy  

 

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem