III liga. Karpaty Krosno – Tomasovia 0:0
BEZ GOLI
Żółte kartki: Kapuściński, Chmielowski, Kuliga – Raczkiewicz, Bojarczuk. Sędziował: Jakub Tomoń z Rzeszowa. Widzów: 200. Tomasovia: Bartoszyk – Bojarczuk, Sękowski, Joniec, Skiba – Słotwiński (70' Chajnas), Chłoń (76' Mazurkiewicz), Wrzosek, Żurawski, Raczkiewicz – Kusiak (36' Kaniewski, 84' Chwała).
– W pierwszej połowie sędzia dopuścił do bardzo brutalnej gry gospodarzy, której efektem była kontuzja Jacka Kusiaka. Po zejściu z boiska naszego motoru napędowego koncentrowaliśmy się głównie na tym, by nie stracić gola – mówi trener Tomasz Orłowski. – Jeśli chodzi o gospodarzy, to widać było, że czują przed nami duży respekt, dlatego grali bardzo ostrożnie, ograniczając się jedynie do kontrataków.
Najlepszą okazję do zdobycia gola Karpaty zaprzepaściły w 34. min, kiedy arbiter podyktował rzut karny za faul Bojarczuka na szarżującym Fydrychu.
kk
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).