Biłgoraj. Czy gdyby pomoc przyszła wcześniej, udałoby się uratować życie 59-latkowi?
SPÓŹNIONA POMOC
Mężczyzna mieszkał w jednym z bloków przy ul. Włosiankarskiej w Biłgoraju, w kawalerce na pierwszym piętrze. Sąsiedzi mówią, że to schorowany człowiek: miał cukrzycę, a po przebytym prawie 20 lat temu wylewie niesprawną prawą rękę.
– Nie widziałem go z tydzień. W poniedziałek (7 października) wieczorem wracałem od sąsiada mieszkającego w tej samej klatce. Zobaczyłem, że na klamce drzwi do mieszkania 59-latka wisi reklamówka z grzybami. Pomyślałem, że ktoś mu je zostawił, bo nie zastał go w domu – mówi sąsiad.
Był przekonany, że sąsiad pojechał sprzątać do pobliskiego sklepu (dorabiał do renty). Ale następnego dnia reklamówka nadal wisiała, a do tego mieszkająca za ścianą 90-latka twierdziła, że od jakiegoś czasu nie słyszała, by ktoś wchodził do mieszkania czy z niego wychodził.
mp
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).