Wydanie nr 32 z 2013 r. (2013-08-07)

Renata Fijałkowska z Tarnogrodu od dziewięciu lat pracuje w Komisji Europejskiej

DOBRY URZĄD, DOBRA KASA

Pani Renata do Brukseli pojechała za mężem. Na egzaminy do pracy w Komisji Europejskiej poszła prosto z ulicy. Zdała bardzo dobrze i została przyjęta do wydziału (dyrekcji generalnej) finansowego. Rozlicza projekty unijne dotyczące badań naukowych.

Renata Fijałkowska (38 l.) jest absolwentką LO im. ONZ w Biłgoraju.

-   Córka zawsze dobrze się uczyła. Przed maturą postanowiła studiować w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jeden z jej nauczycieli powiedział mi wtedy, że Renata dostanie się na każde studia, bez korepetycji, bo logicznie myśli – mówi mama Janina Wolanin.

Po studiach pani Renata pracowała w dwóch bankach w stolicy, ale krótko. Mąż (inżynier) został oddelegowany z pracy w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych do instytutu  naukowego w Palo Alto (Dolina Krzemowa) w Stanach Zjednoczonych, a następnie do Brukseli. Ona zwalniała się z pracy i jechała razem z małżonkiem. - Dzięki temu, że znałam język rosyjski dostałam pracę w grupie z Rosjanami przy projekcie męża w Brukseli. Wiedziałam, że kontrakt jest  2-letni i szybko się skończy. Zaczęłam więc rozglądać za jakąkolwiek pracą. Dowiedziałam się, że są egzaminy do pracy w Komisji Europejskiej. Postanowiłam spróbować – opowiada.

Akurat organizowano egzamin z zakresu mikroekonomii. Wiedzę kandydatów sprawdzano podczas trzech etapów. Najpierw był test wiedzy o Unii Europejskiej, potem z mikroekonomii i na końcu jeszcze egzamin ustny.

 

 

mp    

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

nr 18 z 2024 r. 2024-04-29
Kino Stylowy
  • 913.jpg
  • Zanieczyszczenie powietrza: Biłgoraj
  • Zanieczyszczenie powietrza: Zamość
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem