Renata Fijałkowska z Tarnogrodu od dziewięciu lat pracuje w Komisji Europejskiej
DOBRY URZĄD, DOBRA KASA
Renata Fijałkowska (38 l.) jest absolwentką LO im. ONZ w Biłgoraju.
- Córka zawsze dobrze się uczyła. Przed maturą postanowiła studiować w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jeden z jej nauczycieli powiedział mi wtedy, że Renata dostanie się na każde studia, bez korepetycji, bo logicznie myśli – mówi mama Janina Wolanin.
Po studiach pani Renata pracowała w dwóch bankach w stolicy, ale krótko. Mąż (inżynier) został oddelegowany z pracy w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych do instytutu naukowego w Palo Alto (Dolina Krzemowa) w Stanach Zjednoczonych, a następnie do Brukseli. Ona zwalniała się z pracy i jechała razem z małżonkiem. - Dzięki temu, że znałam język rosyjski dostałam pracę w grupie z Rosjanami przy projekcie męża w Brukseli. Wiedziałam, że kontrakt jest 2-letni i szybko się skończy. Zaczęłam więc rozglądać za jakąkolwiek pracą. Dowiedziałam się, że są egzaminy do pracy w Komisji Europejskiej. Postanowiłam spróbować – opowiada.
Akurat organizowano egzamin z zakresu mikroekonomii. Wiedzę kandydatów sprawdzano podczas trzech etapów. Najpierw był test wiedzy o Unii Europejskiej, potem z mikroekonomii i na końcu jeszcze egzamin ustny.
mp
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).