Oskar to nie Oscar – uważają twórcy ludowi, którzy zamierzają walczyć z Amerykańską Akademią Filmową w sądzie
OSKAROWA AWANTURA
Amerykanie uważają, że Polacy naruszają ich patentowe prawa do nazwy „Oscar”.
Oskarowa awantura rozpętała się w zeszłym roku, w walentynki (14 lutego). Amerykańska Akademia Filmowa, za pośrednictwem kancelarii prawnej z Warszawy, zażądała od Stowarzyszenia Twórców Ludowych zaniechania nagradzania twórców i animatorów nagrodą „Ludowe Oskary”. Ich zdaniem, STL bezprawnie wykorzystuje prestiż amerykańskiej nagrody filmowej. O sprawie szeroko rozpisywały się media (także TZ: Ludowymi Oskarami nagrodzono m.in. zespół śpiewaczy z Rudy Solskiej).
Ludowe Oskary, od 2002 r., przyznawane są organizacjom pozarządowym i animatorom kultury, którzy w lokalnych środowiskach działają na rzecz kultury ludowej.
Waldemar Majcher, prezes STL wyjaśnia, że Ludowe Oskary nie mają nic wspólnego z Oscarami amerykańskimi. - Nasze pochodzą od imienia Oskara Kolberga, wybitnego etnografa. Przecież nie będziemy mu zmieniać imienia – podkreśla. Z amerykańskim Oscarem nic wspólnego nie ma także statuetka Ludowego Oscara: przedstawia bardzo popularny w sztuce ludowej motyw Chrystusa Frasobliwego.
MaMaz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).