Brak worków i pojemników na śmieci, za mało kontenerów na odpady segregowane. Niektóre gminy bez wyłonionych odbiorców śmieci
PIERWSZA WOJNA ŚMIECIOWA
1 lipca właścicielami naszych odpadów stały się gminy. Samorządy przejęły wszelkie obowiązki, związane z ich odbiorem od mieszkańców. Ustawa, która to reguluje, stworzyła wizję schludnego państwa. Śmieci mają zniknąć z lasu i dzikich wysypisk. Trafią tam, gdzie powinny. A dzięki segregacji i recyklingowi zostanie z nich odzyskane wszystko, co się da. Słowem: jak najmniej strat, a zamiast dotychczasowej patologii – wyłącznie ekologia. Jednak plany sobie, a życie sobie.
Spokojnie, to tylko szok
Rzutem na taśmę, bo dopiero 28 czerwca (dwa dni przed godziną zero) miasto Zamość podpisało z PGK sp. z o.o. (jedyny oferent) umowę na odbiór i zagospodarowanie odpadów.
– Dwa dni, do tego weekendowe, niewiele można zdziałać – mówi Ireneusz Godzisz, zastępca dyrektora do spraw gospodarki odpadami komunalnymi w zamojskim PGK. Ale zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą. Bo jego firma, przygotowując się do przetargu, zadbała o szczegóły wcześniej. Najważniejsze, że ma pod dostatkiem worków i pojemników.
– To najbardziej poszukiwany dziś w Polsce towar. Producenci wykorzystują to i drastycznie podbijają cenę – mówi Ireneusz Godzisz. – Jeszcze niedawno worek kosztował 27 gr, teraz cena przekracza 40 gr, a ceny pojemników wzrosły nawet o sto procent. Na jedne i drugie trzeba czekać co najmniej miesiąc, czasami nawet trzy.
Jeszcze w piątek, przed weekendem, PGK rozwiózł 300 pojemników do domków jednorodzinnych, które ich nie miały. Do blisko tysiąca, spośród 5,5 tys. wszystkich, trzeba jeszcze dostarczyć kubły. Podobnie jest z workami. 1 i 2 lipca do mieszkańców wysłano pocztą ulotki z harmonogramem odbioru śmieci, na razie na lipiec.
Jadwiga Hereta, Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Nie po to mam czystą zadbaną małą posesję , żeby teraz zastawiać ją plastikowymi kubłami na śmieci. Zamiast na kwiaty i wykoszoną trawkę miałbym się przyglądać na te wstrętne kubły, które zabiorą mi połowę placu. Na samochód nie byłoby miejsca. Absolutnie tych kubłów nie wezmą. Wystarczy jeden kubeł na śmieci, tak jak było.
Powinny być na każdej posesji pojemniki do segregacji. Worki są niepraktyczne i szpecą.