W niedzielę, 30 czerwca, wieczorem w Oknie Życia w Zamościu ktoś zostawił noworodka
PIOTRUŚ Z OKIENKA
Chłopiec jest śliczny i – jak zapewnia Ryszard Pankiewicz, rzecznik szpitala papieskiego, powołując się na wstępne wyniki badań – zdrowy.
Choć ma zaledwie kilka dni, już zdążył ująć za serce wszystkich pracowników oddziału. Jako że nie ma imienia, nazwano go Piotrusiem. Dlaczego? – Po prostu wygląda nam na Piotrusia – mówi jedna z pracownic.
Jest pierwszym dzieckiem, które zostawiono w Oknie Życia prowadzonym przez Caritas przy klasztorze sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Zamościu. Okno przy ul. Żdanowskiej otwarto w 2009 r., pozostawało puste do niedzieli.
Tego dnia wieczorem ktoś zostawił chłopczyka, a zakonnice zaalarmował dzwonek, który uruchamia się automatycznie przy otwieraniu okna. Malec zawinięty był w biały ręcznik. Najprawdopodobniej urodził się niedługo wcześniej – możliwe, że tego samego dnia. Nie wiadomo, kto przyniósł go do Okna Życia. Wiadomo natomiast, że zrobił bardzo dobrze. – Matka, która z jakichś powodów nie mogła go zatrzymać, zostawiła go w bezpiecznym miejscu. To najlepsze, co mogła zrobić dla tego dziecka – mówi Danuta Waleczko, kierowniczka Ośrodka Adopcyjnego w Zamościu.
Biologiczna matka chłopca pozostanie anonimowa, nie będzie w żaden sposób poszukiwana.
Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Zastanawiam się po co wogole prasa o tym pisze, Zamosc to male miasto i wczesniej czy pozniej wyjdzie na jaw kim jest ta kobieta.Prasa takich rzeczy nie powiina ujawniac bo na przyszly raz kolejna mama nie zostawi swojego dzecka w oknie zycia bo bedzie bala sie rozglosu.
odpowiedzialność i miłość matki poświęcenie i trud serca matki ukłon i hołd mstce za wybór
Do Wojciecha- moja poprzedni wypowiedz jest odpowiedzią na komentarz vivy. Czytaj od końca do początku