Zakonnicy z Radecznicy chcą wydać „Księgę cudów”
CUDOWNIE UZDROWIENI
Przypadków wyleczenia z chorób, jakie dokonały się za pośrednictwem św. Antoniego i podczas odbywających się w sanktuarium w Radecznicy mszy o uzdrowienie, jest coraz więcej. Bernardyni spisują je, by w przypadający za rok jubileusz 350-lecia objawień świętego wydać „Księgę cudów” – dawnych i współczesnych.
Dlaczego?
– W moc naszego świętego wierzyłam od dziecka – opowiada mama Gabrysi, która sama wiele przeszła i, jak podkreśla, swoje życie i zdrowie zawdzięcza wstawiennictwu Antoniego.
Urodziła się z wadą serca, przeszła dwie operacje kardiologiczne: pierwszą, gdy skończyła 18 lat, drugą – w 2005 roku. Po czterech poronieniach dowiedziała się, że jest w stanie błogosławionym z Gabrysią. Pobiegła z radością przed cudowny obraz, by nie tylko podziękować Antoniemu, ale także prosić o szczęśliwe narodziny zdrowej córeczki. Lekarze uprzedzali ją, że ciąża będzie zagrożona.
– Dziecko może nie przeżyć, może urodzić się niepełnosprawne. Czy ma pani świadomość, na co się godzi? – słyszała podczas kolejnych badań.
Los swojego dziecka zawierzyła św. Antoniemu. Trzy lata temu została szczęśliwą mamą zdrowej córeczki. Gabrysia była radością całej rodziny. Kilka miesięcy temu mama wyczuła w okolicach szyi córeczki dziwne zgrubienie, jakby guz wielkości śliwki. Pediatra skierował dziecko na badania. Niczego nie wykazywały.
Jadwiga Hereta
Imię dziewczynki zostało zmienione.
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).