Wydanie nr 5 z 2013 r. (2013-01-30)

Szef Agrosu Zamość i były szkoleniowiec tego klubu nie przepadają za sobą

ZAPASY NA MACIE

Od pewnego czasu na linii Konrad Firek (prezes Agrosu) – Ryszard Radliński (wieloletni trener zapasów w Agrosie, obecnie szkoleniowiec UKS Sorga Zamość) iskrzy. Ostatnio punktem zapalnym stały się... zapaśnicze maty i punkty zdobyte we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży.

 

 

Ryszard Radliński jest trenerem zapasów od ponad 40 lat. Przez wiele lat szkolił zawodników Hetmana Zamość, potem sekcję przeniesiono do Agrosu Zamość. Pracę w tym klubie zakończył w listopadzie 2011 roku – prezes Konrad Firek nie podpisał z nim kolejnej umowy o dzieło. Trener podał klub do sądu pracy. Podnosił między innymi, że zatrudnianie go przez kilka lat na umowę o dzieło było niezgodne z prawem. Sąd uznał, że Radliński zgodził się na takie warunki, więc nie powinien mieć pretensji.

Kilka miesięcy temu Ryszard Radliński poprosił pisemnie Agros, by klub udostępnił Sordze maty zapaśnicze, które – jak twierdzi – zostały Agrosowi przekazane przez Lubelską Unię Sportu.

– Nieużywane leżą w małej hali OSiR i niszczeją ze względu na niskie temperatury – mówi trener. – Uważam, że Agros powinien przysłużyć się rozwojowi zapaśnictwa w naszym regionie i maty udostępnić. Niestety, Agros nie raczył nawet odpowiedzieć na naszą prośbę.

Karol Kozyra

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem