GŁODNI I ZMARZNIĘCI EMERYCI W KOLEJCE PO DARY
W kolejce przy jednej z posesji na ul. Wojska Polskiego w Zamościu stało kilkaset osób.
– Ja tu jestem od 8.30 i nie wiem, kiedy wejdę do środka. Nic nie jadłam. Zmarzłam bardzo – skarżyła się 75-letnia pani Maria. –Cukier i mleko podobno już się skończyły. Nie wiem, co dla mnie zostanie, kiedy dojdę do środka – martwiła się 83-letnia Krystyna Radlińska z Zamościa, która w kolejce stała od trzech godzin. – Powinni to inaczej zorganizować. Podzielić dary, wzywać ludzi na wyznaczone dni, jakieś miejsce zadaszone zorganizować – oburzał się pan Andrzej.
Bronisław Witkowski, szef zamojskiego okręgu PZERiI rozkłada ręce. – Lokal, w którym wydajemy dary, użyczono nam bezpłatnie. Na inny, lepszy nas nie stać. Bardzo współczuję tym, którzy musieli w takiej kolejce stać. Ale kiedy zadzwonili z Lublina, że mamy coś do wzięcia, to miałem odmówić tylko dlatego, że zima? Przecież wszystko by wtedy przepadło – tłumaczy.
Tekst i fot. (ak)
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).