Sąd uznał, że zwierzyniecki radny, oskarżony o kradzież, jest niewinny
STRAŻNIK NIE ZŁODZIEJ
Sprawa Marka P. (37 l.) ciągnęła się blisko dwa lata. Zaczęło się od sprawdzania siatki, służącej do ogradzania upraw leśnych. Ile jej jest i w jakim stanie, sprawdzała komisja parkowa w składzie: zastępca dyrektora RPN, nadleśniczy parku i leśniczy jednego z obwodów. Podczas jednego ze spotkań na posesji zastępcy komendanta (mieszka w należącej do parku leśniczówce pod Zwierzyńcem) członkowie komisji zauważyli metrowej długości kloce drewna: grabowego, bukowego i brzozowego. Bale nie miały widocznych cech legalności pochodzenia. Marek P. tłumaczył się, że kloce przywiózł mu rolnik traktorem z lasów chłopskich. Ów rolnik potwierdził wersję komendanta, tyle że z opisu miejsca, gdzie zabierał kloce wynikało, że jest to nie las chłopski, a obwód chroniony Stoki-Horodzisko w lasach pomiędzy Guciowem a Kosobudami RPN.
her
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
tylko w Polsce można kogoś oskarżyć nie mając dowodów i nie ponieść konsekwencji.
Cóż taki kraj. !!!!!!
ukradł nie ukradł? z wyrokami sądu się nie dyskutuje.skoro sąd uznał ,że niewinny to niewinny !!!! przecież sąd wydając taki wyrok musi być całkowicie tego pewny ,przesłuchać masę świadków zapoznać się ze wszystkimi dowodami, wyjaśnić wszystkie wątpliwości i dopiero wydaje wyrok.- po prostu chcieli faceta wrobić, to podobno nie pierwszy przypadek w tej firmie.