Miał zadać matce ciosy w głowę, a potem... zapudrować jej poranione czoło
TOMASZÓW LUBELSKI: RODZINNY DRAMAT
9 stycznia 2010, przed godz. 8, dyspozytor pogotowia ratunkowego odebrał zgłoszenie od mieszkańca Tomaszowa Lub. Wezwał karetkę do matki, informując, że kobieta jest zimna, mokra, nieprzytomna, ma obrażenia głowy, ale oddycha. Zespół reanimacyjny stwierdził jednak, że 63-latka nie żyje – zgon nastąpił kilka godzin wcześniej. Zwłoki leżały na tapczanie, były przykryte kołdrą i kocem. Kobieta miała na ciele obrażenia, a na tapczanie i ścianie widoczne były ślady krwi. Syn denatki powiedział, że matka trzy dni wcześniej upadła i rozbiła głowę. Śledztwo wykazało, że przyczyna obrażeń była zupełnie inna. Marek K. trafił do tymczasowego aresztu, w którym wciąż przebywa.
maw
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).