Na Szkocim Dole w Tomaszowie Lub. gimnazjalista zastrzelił policjanta
TOMASZÓW LUBELSKI: POLITYCZNY MORD
Był 1936 r. i to, co się wtedy wydarzyło – trzy lata później, wobec straszliwej wojennej zawieruchy, jaka ogarnęła świat, było już tylko drobnym epizodem, wartym co najwyżej westchnienia.
Ale wtedy, w 1936 r. skandal był ogromny.
Oto Włodzimierz Stanik, 18-letni uczeń tomaszowskiego gimnazjum (dzisiejszy ZS nr 1 im. Bartosza Głowackiego; szkoła już wtedy nosiła imię pańszczyźnianego chłopa, bohatera insurekcji kościuszkowskiej), mieszkaniec tomaszowskich przedmieść, syn ubogiej chłopki w lutowy wieczór, na Szkocim Dole (…), wyjął rewolwer i zastrzelił człowieka. Czy miał wątpliwości kiedy naciskał spust, czy patrzył swojej ofierze w oczy? Strzałów było kilka: musiały więc grać wielkie emocje.
Gorące głowy
Lata 30-te XX w. to był w Polsce czas społecznego wrzenia. Napięta sytuacja polityczna, kryzys ekonomiczny. Czasy sprzyjały radykalnym postawom, a młode głowy aż dymiły od chęci działania, zmian.
Tomaszowskie gimnazjum było jedyną szkołą średnią w powiecie. Uczyły się tu dzieci tomaszowskich urzędników, ale i co ambitniejszych rolników czy robotników, którzy dobrą przyszłość swoich rodzin upatrywali w edukacji.
Jak do gimnazjum (szli do niego uczniowie po 10 roku życia i ukończeniu 4 klas szkoły powszechnej- nauka w nim więc zaczynała się mniej więcej na poziomie dzisiejszej piątej klasy; trwała 8 lat) trafili komuniści? Trzeba pamiętać, że młodzież wtedy była zupełnie inna, niż dziś, szybciej dorastała. Ówcześni uczniowie ostatnich 2 klas gimnazjum byli dorosłymi ludźmi, którzy – nie, jak dziś – najwyżej (i z rzadka) obserwują rzeczywistość – ale ją tworzą. Młode, narowiste dusze dawały się zaprząc z rozmaite ideologie, co czasami kończyło się tragicznie.
***
Zagadek w tej całej historii jest wiele. Jednak największe dwie: kto był owym gimnazjalistą – konfidentem, relegowanym przez dyrektorkę ze szkoły za to, że wydał kolegów – komunistów? I co się stało z mordercą – Stanikiem? Waldemar Bednarski mówi, że gdy wybuchła wojna, jak wszystkich skazanych, objęła go amnestia. W 1939 r. miał jakoby wyjechać do ZSRR. Od tamtego czasu nikt o nim nie słyszał.
Naszych czytelników, którzy mają informacje na temat opisanych wydarzeń, prosimy o kontakt z redakcją.
Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).