Wydanie nr 49 z 2012 r. (2012-12-05)

O pamiętniku i przodkach Janusza Korczaka

NIGDY NIEWIDZIANY HRUBIESZÓW

O jego hrubieszowskich korzeniach wiedzą liczni mieszkańcy miasteczka. Ale gdzie stał dom państwa Goldszmitów, przy jakiej ulicy znajdował się ufundowany przez nich szpital – tego nie wie już nikt.

Ja fotografii mego pradziadka nie mam i niewiele o nim słyszałem. Dziadek mi o nim nie mówił, bo umarł, zanim się urodziłem. Mało wiem o swoim pradziadku. Wiem, że był szklarzem w małym miasteczku. Biedni ludzie szyb wtedy w oknach nie mieli. Pradziadek chodził po dworach, wstawiał szyby, i kupował skórki zajęcze. Lubię myśleć, że mój pradziadek wstawiał szyby, żeby było jasno, i kupował skórki, z których robiono kożuchy, żeby było cieplej. Czasem myślę, jak ten mój stary pradziad chodził od wsi do wsi bardzo długą drogą, usiadł pod drzewem, żeby odpocząć, albo spieszył, żeby zdążyć przed zmrokiem na święto.

Agnieszka Szykuła-Żygawska

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

nr 18 z 2024 r. 2024-04-29
Kino Stylowy
  • 913.jpg
  • Zanieczyszczenie powietrza: Biłgoraj
  • Zanieczyszczenie powietrza: Zamość
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem