O pamiętniku i przodkach Janusza Korczaka
NIGDY NIEWIDZIANY HRUBIESZÓW
Ja fotografii mego pradziadka nie mam i niewiele o nim słyszałem. Dziadek mi o nim nie mówił, bo umarł, zanim się urodziłem. Mało wiem o swoim pradziadku. Wiem, że był szklarzem w małym miasteczku. Biedni ludzie szyb wtedy w oknach nie mieli. Pradziadek chodził po dworach, wstawiał szyby, i kupował skórki zajęcze. Lubię myśleć, że mój pradziadek wstawiał szyby, żeby było jasno, i kupował skórki, z których robiono kożuchy, żeby było cieplej. Czasem myślę, jak ten mój stary pradziad chodził od wsi do wsi bardzo długą drogą, usiadł pod drzewem, żeby odpocząć, albo spieszył, żeby zdążyć przed zmrokiem na święto.
Agnieszka Szykuła-Żygawska
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).