Wydanie 41 z dnia 11 października 2006 r. (2006-10-11)

Niemców pycha rozsadza

DZIENNIK Z CZASÓW OKUPACJI (25)

Dziennik Adama Mastalińskiego, którego kolejny fragment publikujemy, dokumentuje życie codzienne Zamościa i okolicy w czasie okupacji hitlerowskiej. Autor pisał go od maja 1942 do sierpnia 1944 r. Relację udostępnił naszej redakcji syn autora Konrad Mastaliński.

* Wtorek, 27 października 1942 r.

Dla shitleryzowanej bestii, jaką jest kierownik Arbeitsamtu (biura pracy - przyp. red.) Fiszer, zaświadczenie niemieckie o niezdolności do pracy okazało się niczym. Wtedy, gdy już sobie obiecywałem, że wrócę do „Snopu" (Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa - przyp. red.), mnie i kilku innym oznajmiono, że kieruje się nas do roboty do Bauhofu (wydział gospodarki komunalnej - przyp. red.). Prośby, protesty nie pomogły. (...). Musieliśmy się więc udać do tego Bauhofu, odległego od miasta blisko 3 km. Tam zaś spotkaliśmy na tyle życzliwego kierownika robót, że po wyjaśnieniu, kto my i co my, nie chciał nas po prostu przyjąć, mówiąc, że przepadniemy przy takiej pracy, polegającej na wożeniu i biciu kamieni. Poradził zwrócić się do Arbeitsamtu (...). W Arbeitsamcie (...) dali nam nowe karty skierowania do Baumleitungu Luftwaffe i tam nas dopiero przyjęli (...).

* Środa, 28 października 1942 r.

Rano o godz. 7.30 poszedłem do miejsca nowej pracy, jakim jest „Lager ZOO" przy Lubelskim Przedmieściu. Szef tej placówki Baumleitungu okazał się ludzkim człowiekiem i nie chciał nas zatrudniać fizycznie (...) przydzielił nas (było nas trzech), każdego do jednego z baraków. Pierwszy dzień zaczął się więc od zapoznania z ludźmi, którzy tam już pracowali. Byli to sami Polacy, sympatycznie do nas usposobieni. Wśród nich, kilku wysiedlonych z Pomorza i Poznańskiego. Wszyscy są ożywieni najlepszą wiarą w przyszłość, przez co i nam dodali ducha (...).

  U nas w mieście rozpoczęło się wysiedlanie na większą skalę. Ludzi wyrzuca się do ruder w getcie, opróżnionego z Żydów.

* Piątek, 30 października 1942 r.

W nowym miejscu nic się nie robi i nudzi się śmiertelnie. Czas schodzi na czytaniu i rozmowach. Roboty wykonują Żydzi, którzy w liczbie kilkunastu jeszcze tu ocaleli. Znać na nich duże przygnębienie i niemą rozpacz. Każdy z nich kogoś stracił. Obecnie, każdy z nich czeka na śmierć, która może nadejść każdego dnia i każdej godziny. Zaiste są to męki niezwykłe. Jeden z Żydów odezwał się do nas: „panowie, dziękujcie gorąco Bogu, że nie jesteście Żydami". Jako Żydów ich specjalnie nie żałuję, ale jako ludzi bardzo żałuję i głęboko współczuję. Szef nie obarcza nas robotą, poza niektórymi drobiazgami. Postanowiliśmy zrobić dla niego małe przyjęcie, chociaż to tak trudno dziś zrobić (...).

Adam Mastaliński, opr. K. Cz.

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

nr 18 z 2024 r. 2024-04-29
Kino Stylowy
  • 913.jpg
  • Zanieczyszczenie powietrza: Biłgoraj
  • Zanieczyszczenie powietrza: Zamość
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem