Jedno z nielicznych w kraju stad unikalnych gatunków pawi znajduje się w Latyczynie
W PAWIM RAJU
Kto kupuje pawie? Listę kupców otwierają biznesmeni, którym pawia w ogródku wypada mieć, księża i hodowcy, właściciele gospodarstw agroturystycznych.
- Bywają też kupcy zagraniczni. Najlepiej płacą Ukraińcy. Przyjechał do nas jeden taki, który tylko podstawiał worki, a my wkładaliśmy do nich pawie. Nie obchodził go ani gatunek, ani cena. Mówił „dajtie, ja wazmu wsje" i brał jak leci - wspominają Cyperowie.
Stado pawi to 60 ptaków różnych gatunków, 50 bażantów, kuropatwy, 40 sztuk indyków, tzw. dzikich i beżowych, kaczki.
- Od najmłodszych lat marzyłem, żeby mieć dużo różnego ptactwa. Pierwsze okazy kupiłem pod koniec lat 80. od hodowcy pawi z Hrubieszowa, który likwidował swoje stado. Zacząłem czytać książki, szukać informacji w internecie, kontaktować się z innymi hodowcami. Zdobywałem wiedzę, uczyłem się również na własnych błędach, dużo czasu poświęcałem na obserwowanie zachowań moich podopiecznych. Dziś mamy prawie 300 sztuk różnych ptaków i dwie kozy - wspomina Marian Cyper.
Marian Cyper od lat bywa w USA. Zwiedza wystawy ptaków, odwiedza hodowców, wypytuje o nowinki techniczne, sprowadza nowoczesne inkubatory.
Pierwsze jaja z Ameryki do Latyczyna przywiózł w 1997 roku, w torbie podróżnej. Były to jaja amerykańskiego strusia. Potem przyjechały jaja pawie.
- Dla naszych sąsiadów strusie i pawie na moim podwórku były całkowitym zaskoczeniem. Widziałem, że sobie ze mnie żartowali. Nawet moja żona z niedowierzaniem patrzyła na to, co wyprawiam. Ale nie zraziłem się. Miałem kiedyś sklep, sąsiedzi nazwali go „Pod pawiem", a naszą ulicę - Kozia - śmieje się Marian Cyper.
Pierwsze pawie kupiła zamojska jednostka wojskowa. Potem pojawili się inni chętni: księża, biznesmeni i odbiorcy z Ukrainy. Od 2000 r. po kilku latach pracy hodowla zaczęła przynosić zyski.
Stado pawi Mariana Cypera to ptaki szmaragdowe, czarnoskrzydłe, beżowe, niebieskie, białe i zielone. W Polsce najbardziej popularne są pawie niebieskie, rzadziej spotyka się białe. Szmaragdowe i zielone - to prawdziwe unikaty.
Aby zadbać o czystość gatunku, a tym samym o wysoką cenę, każdy hodowca może poddać pawia sprawdzeniu kodu DNA. Naukowiec, który się tym zajmuje, mieszka w Niemczech. Od niego Cyper dowiedział się, że na rynku funkcjonują pawie podróbki, czyli krzyżowane rasy, np. zielona ze szmaragdową.
Pawie najcenniejsze to zielone (jawajskie), żyjące na wyspach Jawa i Borneo oraz w południowych Indiach. Wszystkie pawie są ciepłolubne, co znaczy, że najlepsza temperatura dla nich to 30 st. C. Młode, które wykluły się w inkubatorze, muszą być długo ogrzewane lampami. Z trudem znoszą polską zimę. Temperatura poniżej -5 st. C może być dla nich zabójcza. Kiedy kilka lat temu przeżywaliśmy w Polsce iście syberyjskie zimy, mimo dogrzewania kojca grzejnikami i kuchenką gazową, jeden z ptaków odmroził sobie palce.
- Ptaki nie mogą zmoknąć. Szybko się przeziębiają i zaczynają chorować na stawy. Kiedy zaczyna padać, cała rodzina biegnie na podwórze i zagania ptaki do kojców - opowiada Grażyna Cyper. Są to gatunki bardzo delikatne, nieodporne na stres. Częsta wśród pawi jest śmierć na zawał. Ptak może się do tego stopnia wystraszyć, że w kilka minut padnie.
- Nie wierzyłem, że coś takiego może się zdarzyć. Kiedyś zaganiałem pawie do kojca na noc. Jeden z nich nie chciał wejść. Pomyślałam, że go ostrożnie złapię i zaniosę. Tak zrobiłem, a już kilka chwil później zdechł na moich rękach. Straszne przeżycie - twierdzi M. Cyper.
Marta BorowskaTo jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży
Komentarze
Szukam kogoś kto likwiduje pawie, dopiero zaczęłam je kupować i jak każdy początkujący szukam bardzo tanio i dobre gatunki.
Wszystko sie zgadza co pan mowi ale chodzi tu o pawie jawajskie albo jak kto woli zielone jezeli pan twierdzi ze zniosa -20 to ja panu gwarantuje ze nie jest to prawda.
Hoduję pawie amatorsko od 8-miu lat.Cały rok na powietrzu,tylko młode przez 3 m-ce chronię przed zimnem i deszczem.W okresie zimowym przy temperaturze około 17-18 stopni mrozu cały czas spędzają na powietrzu.Twierdzenie ,że 5 stopni mrozu je zabija jest bzdurą.Z literatury wiem,że spokojnie znoszą temp -20 o a zprzktyki -18 o