Jubileusz Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej
PERŁOWE GODY
Reprezentację poprowadziło dwóch szkoleniowców, Marian Cisło i Jerzy Bojko. Trenerzy poważnie podeszli do swoich obowiązków i kilka dni przed meczem powołanym przez siebie zawodnikom zaaplikowali nawet „wewnętrzną" gierkę. Tuż przed pierwszym gwizdkiem prowadzącego zawody Piotra Buraka (na liniach pomagali mu Mirosław Szarowolec i Rafał Łyś) selekcjonerzy zdradzili szczegóły taktyki. - Jak będzie wiatr, to... zagramy dołem - żartował trener Cisło.
Pierwsza połowa była dość wyrówna. Górnicy strzelili raz w poprzeczkę (Sandulović), ale lepsze okazje mieli gospodarze. Dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się Ireneusz Baran, który najpierw przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, a później trafił w poprzeczkę. Trener gości, Krzysztof Chrobak był jednak pod wrażeniem gry napastnika Granicy.
- Podobał mi się ten zawodnik z numerem 7. Jak on się nazywa? Baran. No, szybki jest, kilka razy urwał się. A gdzie on gra? W IV lidze, aha - mówił szkoleniowiec Górnika.
rol
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży