Lewart Lubartów – Tomasovia Tomaszów Lub. 2:2 (0:0)
CZAS NA JOŃCĘ
Tomaszowianie jechali do Lubartowa w roli faworyta i początek meczu zdawał się to potwierdzać. Podopieczni trenera Bojko mieli zdecydowaną przewagę, a największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Wójcika. Gospodarze zaledwie kilka razy gościli na ich połowie i choć w końcowych minutach trafili w poprzeczkę, to wydawało się, że Tomasovia nie będzie miała problemów z odniesieniem zwycięstwa.
W 56. min Zatorski zdobył bramkę i już zupełnie nic nie wskazywało, że mecz będzie miał tak dramatyczny przebieg. Gospodarzom udało się jednak wyrównać, a w końcówce wyszli na prowadzenie. Trener Bojko zdecydował się na wprowadzenie Późniaka i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Rezerwowy po dwóch minutach pobytu na boisku strzelił bramkę, ratując Tomasovii punkt.
maro
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży