Wydanie nr 4 z 2012 r. (2012-01-25)

Sezon studniówkowy w pełni. Swój pierwszy bal wspominają znane w naszym regionie osobistości

DAWNYCH STUDNIÓWEK CZAR

Prof. Lech Banach (61 l.), lekarz z Republiki Południowej Afryki, rodem z Sahrynia, absolwent LO im. Staszica w Hrubieszowie: ? Nasza studniówka (1968 r.) była piękna, zorganizowana ze stylem. Dekoracja sali przedstawiała przestrzeń kosmiczną.

 

Bawiłem się z Marylką (moją szkolną romantyczną miłością, która obecnie wykłada na Politechnice Lubelskiej), ale poloneza tańczyłem z Elą (dziś wykładowcą filologii angielskiej na UJ w Krakowie). Stroje? Dziewczynki obowiązkowo w białych bluzeczkach i czarnych spódniczkach, chłopcy w białych koszulach i czarnych garniturach, koniecznie z krawatem lub muszką. Muzyka była piękna. Tango „Bésame mucho” grano kilka razy. Tańczyliśmy do najpiękniejszych przebojów Beatlesów – „Yesterday”, „Michelle”... Zespół grał też utwory Katarzyny Sobczyk, Karin Stanek, Violetty Villas. Po studniowce wróciła normalna rzeczywistość – zakuwanie do matury.
au, maw

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem