GŁODÓWKA U BOJKI
– Nie wyjdę z urzędu, będę głodował pod gabinetem wójta, aż załatwi moją sprawę, choćbym miał tu paść – tak Józef Winiarczyk z Terebinia (gm. Werbkowice) chciał zmusić wójta, by zrobił mu drogę.
– Jestem odcięty od świata, a wójt zwodzi mnie już drugi rok. Czekać dłużej nie mogę – tłumaczy swoją desperacką decyzję 51-letni rolnik. Mieszka w Terebiniu, jakieś 700 m od drogi głównej. Gminna, prowadząca do jego zabudowań, jest w fatalnym stanie – nieprzejezdna. A Winiarczyk prowadzi hodowlę krów mlecznych.
her
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).