Ile tak naprawdę kosztuje nas ?bezpłatna? służba zdrowia?
BEZPŁATNIE, CZYLI ILE?
Wydarzyło się to, jak opowiada tomaszowianin (chce pozostać anonimowy), tuż przed długim weekendem majowym. Jego kilkuletnia córeczka zaczęła utykać na nogę. Zabrał dziecko do lekarza rodzinnego, ten wystawił skierowanie do specjalisty.
– W specjalistycznej przychodni usłyszałem, że nie ma miejsc, proponowano mi termin za kilka dni. Upierałem się, wtedy pani rejestratorka powiedziała, że jeśli zapłacę 38 zł, lekarz nas przyjmie – opowiada.
Po trzech telefonach do Narodowego Funduszu Zdrowia ojca z dzieckiem jeszcze tego samego dnia zaproszono na wizytę. Bezpłatnie.
– To powszechnie stosowana w tej przychodni metoda. Pacjenci prywatni płacą 50 zł i wchodzą bez problemu. Tym ze skierowaniami, jeśli nie chcą czekać w kolejce, proponuje się opłatę 38 zł i z przyjęciem też nie ma problemu – twierdzi. Podobną sytuacje miał jego znajomy.
Małgorzata Mazur, Małgorzata Pytkowska
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).