Bolesław Leśmian był mikry, paskudny, łysy, z zakrzywionym nosem ? kobiety za nim szalały
KOCHANKI LEŚMIANA
Przecież nie sławą - bo sławny został dopiero grubo po śmierci. Ani urodą: mikry (miał 1,55 m wzrostu i ponoć mawiał, że chętnie zamieniłby swój talent na kilka dodatkowych centymetrów), przygarbiony, paskudny, łysy (na co wynalazł sposób, w końcu jednak zaniechany: by osadzać włosy na złotych drucikach), z zakrzywionym nosem. „Takie pół porcji mężczyzny”, jak przeczytamy w książce Adama Kulika „Leśmian Leśmian”. Tragicznie niezaradny: podczas pobytu w Paryżu, brudną bieliznę, zamiast prać – pakował w malutkie zawiniątka i „przypadkiem” zostawiał w rozmaitych miejscach. Jednego dnia ktoś ciągle go dopędzał i oddawał „zapomniane” zawiniątko. Na dodatek ciągle rozmawiał o życiu seksualnym.
Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).