Wydanie 31 z dnia 2 sierpnia 2006 r. (2006-08-02)

Niejeden myśliwy spotkał niedźwiedzia w lesie

OKO W OKO Z NIEDŹWIEDZIEM

Niedźwiedź Bartek, wędrujący od kilku tygodni po Puszczy Solskiej, nie jest aż tak wielką ciekawostką przyrodniczą, jak wydaje się laikom.

Największe polskie drapieżniki schodzą z gór i przedgórza częściej niż mogłoby się wydawać tym wszystkim, którzy znają las z widokówek lub nawet niedzielnych grzybobrań. Z obserwacji myśliwych i leśników wynika, że  niedźwiedzie pojawiają się w naszym regionie raz na kilka - kilkanaście lat. Każda taka wizyta jest dużym wydarzeniem, wspominanym przez lata.

- Działo się to latem w 1994 lub 1995 roku. Byłem wówczas łowczym w Kole Łowieckim "Leśnik" w Biłgoraju. Razem z jego prezesem Henrykiem Paluchem wybraliśmy się na polowanie na rogacze w okolice Różańca, który graniczy z dużym kompleksem lasów sieniawskich - opowiada Antoni Rzeźnik, od niedawna nadleśniczy Nadleśnictwa Tomaszów Lub., a wcześniej zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Biłgoraj. - Była druga, może trzecia nad ranem. W pewnym momencie zauważyliśmy na trawie trop, którego kontury można było wyraźnie zauważyć po strąconej rosie. Miał bardzo szeroki rozstaw. Zaciekawił nas ogromnie.

Myśliwi kontynuowali podchody. W innym miejscu, na rozmiękczonym błocie ponownie zauważyli dziwny trop. - Mieliśmy nieodparte wrażenie, że należy do niedźwiedzia. Nasze przypuszczenia potwierdziliśmy w fachowej literaturze. Tropy z książek były identyczne - dodaje nadleśniczy Rzeźnik. - Zaraz potem natknąłem się też na notatki w prasie lokalnej, które donosiły o pojawieniu się niedźwiedzia w naszym regionie.

Na naszych myśliwych największe wrażenie zrobił fakt, że wdziane przez nich tropy były bardzo świeże (zwłaszcza ten na trawie) - niedźwiedź musiał je wydeptać kilka chwil wcześniej.

(ar)

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem