Śmierć Goldsztajnów
DZIENNIK Z CZASÓW OKUPACJI (20)
* Wtorek, 29 września 1942 r.
Opowiedziano mi dzisiaj bliżej, jak zginął adwokat Goldsztajn z żoną i córeczką. Wstrząsnęło to mną do głębi. I dobrze się stało, że np. ja tego nie widziałem, bo było ze mną gorzej, o wiele gorzej... Scena ta była przerażająca w swej okropności i można było zmysły postradać. Adw. Goldsztajn wykazał nadzwyczajną miłość ojcowską i wolał śmierć niż rozłąkę na zawsze... Padł pod kulami wraz z dzieckiem, które niósł. Tuż zaraz zastrzelono i żonę jego. Jednak nie umarła od razu, lecz trzy dni przemęczyła się w szpitalu żydowskim, przechodząc męki cielesne i duchowe. Przed oczami moimi stoi niedostępnie, postać małej dziewczynki zamordowanej w tak bezlitosny sposób. Czy u tego zbira drgnęło serce, gdy naciskał cyngiel karabinu... czy też był zatwardziałym i tak bardzo oddany idei tzw. „nowego ładu i sprawiedliwości w nowej Europie".
O wy!.. Przyjdzie i na was kres, a niewinna krew będzie wołać o pomstę do nieba. (...)
* Czwartek, 1 października 1942 r.
Trwożne wieści nadchodzą z Lublina. Odbyła się tam w paru dzielnicach, masowa łapanka ludzi (...). Ludzi (...) spędzano na plac i segregowano. (...) Gadzinówka lubelska urzędowo zapowiedziała, że: „czynniki odpowiedzialne za podaż rąk roboczych, muszą sięgać po inne sposoby, bowiem stałe apele do ludności nie odniosły pożądanego skutku". Nawet szkoły i urzędy, muszą dać kontyngent ludzki. Zanosi się na coś niesamowitego (...).
* Sobota, 3 października 1942 r.
Gadzinówki przyniosły tekst mowy Hitlera wygłoszonej 30 września w Berlinie. Pełna szyderstw i wyzwisk, zapowiada jak zwykle różne proroctwa i groźby. Zawiera też i jeszcze jeden ważny szczegół, mianowicie stwierdzenie, że: „Opatrzność jest zadowolona z narodu niemieckiego"... A skoro tak, to zwycięstwo jest zapewnione. (...).
Adam Mastaliński, opr. K. Cz.
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży