Wydanie 31 z dnia 2 sierpnia 2006 r. (2006-08-02)

Sprawcę pobicia Michała, bohatera programu „Życie po zbrodni”, po dwóch latach ruszyło sumienie i chce dobrowolnie poddać się karze

SUMIENIE BANDYTY

Dwa lata temu Michał Zarosiński został dotkliwie pobity na dyskotece w Hrubieszowie. Od tamtego czasu jest sparaliżowany. Prokuratura, choć znała nazwisko oprawcy, nie mogła mu przedstawić zarzutów. Nie było go w kraju.

Michał był w pełni sprawnym młodym mężczyzną. W andrzejkową noc 2004 r. wszystko się zmieniło. Poszedł do klubu na dyskotekę. Wprawdzie do domu wrócił na własnych nogach, z pomocą kolegi, ale gdy położył się do łóżka, już nie wstał. Okazało się, że został pobity, a konkretnie uderzony otwartą dłonią w twarz przez 29-letniego Tomasza O., trzykrotnie karanego, który akurat tego dnia był na przepustce z więzienia.

Lekarze wykryli u Michała 6-cm krwiaka mózgu, pękniętą podstawę czaszki i dwa tętniaki. Przez pół roku leżał w śpiączce w warszawskim szpitalu wojskowym. Później znalazło się dla niego miejsce na oddziale rehabilitacyjnym w klinice w Bydgoszczy. Został kaleką, musi być rehabilitowany.

Tomasz O. odsiadywał dwa wyroki. Pierwszy za rozprowadzanie marihuany, drugi za pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy obywatelowi Afganistanu. W sumie miał przesiedzieć 4 lata. Został jednak warunkowo zwolniony za dobre sprawowanie 16 sierpnia 2005 r. Po wyjściu na wolność, wyjechał do Anglii. Po powrocie do kraju sam zgłosił się do Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.

au

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem