Terebiń: Jak oszuści ograbili staruszka
NIE WIERZCIE OBCYM
Naciągacze pojawili się u starszego pana 20 lipca. Przyjechali samochodem, byli elegancko ubrani i bardzo mili. Zwrócili się do mężczyzny po nazwisku i tym od razu wzbudzili jego zaufanie. Przedstawili się, że są pracownikami Urzędu Gminy. To od nich starszy pan się dowiedział, że przysługuje mu zwrot podatku w wysokości 4 tys. zł. Warunkiem wypłaty tej kwoty jest jednak wpłata 300 zł zaliczki. Jeśli staruszek wpłaci od ręki, należne mu pieniądze dostanie w przeciągu kilku dni. Mężczyzna ucieszył się z tak nieoczekiwanej propozycji, wyciągnął portfel i przeliczył. Miał tylko 200 zł. „Urzędnikom" to wystarczyło. Wzięli gotówkę, po brakującą stówkę mieli wrócić nazajutrz. Podziękowali i odjechali. Starszy pan pochwalił się sąsiadowi, co go spotkało. Ten od razu domyślił się, że to naciągacze i zadzwonił na policję. Funkcjonariusze ustalili, że nieznajomi, zanim odwiedzili staruszka, byli w wiosce. Oferowali do sprzedaży garnki „Zeptera", a przy okazji rozpytywali o ludzi.
her
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży