SZOK NAD WODĄ
Dlatego nie ma się co dziwić, że na miejscu doznałem szoku. Zaparkować nie ma gdzie, zero ludzi, żadnej plaży, o ratowniku nawet nie wspomnę, a tym bardziej o jakiejkolwiek turystycznej infrastrukturze. Natomiast wszędzie walające się śmieci. Krótko mówiąc: syf, kiła i mogiła. Stałem nad brzegiem i nie mogłem uwierzyć, że tak wspaniały akwen można tak marnować!!! Cóż, widocznie pod tą szerokością geograficzną nie jest to do niczego potrzebne - pomyślałem zawiedziony.
Parę dni później trafiłem do Krasnobrodu. Tamtejszy zalew w porównaniu z Nieliszem przypomina raczej kałużę, ale miejsce to kwitnie. Strzeżone kąpielisko, ratownicy na łodziach, wypożyczalnie sprzętu, a tuż przy brzegu smażalnie, knajpki i wszystko, czego zmęczona upałem dusza zapragnie. Samo miasteczko zadbane, parkingi, kwatery agroturystyczne, wypożyczalnie rowerów i najważniejsze - tłumy ludzi.
W Polsce, o terenach w dół od Lublina mawiają: „pszenica i buractwo". W okolicach Krasnobrodu pszenica udaje się chyba raczej słabo i może dlatego już jakiś czas temu skończono tam z umysłowym i mentalnym buractwem. Brawo, i oby przykład był zaraźliwy.
Krzysztof Czarnota
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży
Komentarze
Super,Super ale jedno miejsce zapomniał Pan odwiedzić a o którym WARTO wspomnieć!!!!Jest to Zwierzyniec, jak widać mało popularny a jednak FANTASTYCZNY!!!Jest piekny zalew, czysta woda, parking miejsce odznaczone bojami do poplumkania no i oczywiscie ratownik!!!!POLECAM, byłam tam dwa razy, jest ŚWIATNIE!A Krasnobród????Nie polecam,małe bajorko, ciasno dużo ludzi i cholernie drogo!!!!!!Pozdrowionka