Wydanie 37/2010 (2010-09-15)

IV Zamojski Festiwal Kultury im. Marka Grechuty za nami

PĘK CZERWONYCH MELANCHOLII

Podczas tegorocznego festiwalu nieobecność Marka Grechuty była szczególnie dojmująca. Bo nieprawdą jest, że nie ma ludzi niezastąpionych. Grechuty nie da się ani zapomnieć, ani zastąpić, ani podrobić.

Galowy, niedzielny wieczór festiwalowy prowadzili bardzo łatwo nawiązujący kontakt z publiką Krzysztof Tyniec (który śpiewał o pęku czerwonych melancholii) i w niczym mu nieustępująca, a wielce urodziwa Katarzyna Jamróz. Było dźwięcznie, barwnie, świetliście, z rozmachem, a momentami nawet zabawnie. Zaproszeni artyści uwodzili swoimi wersjami Grechutowych (i nie tylko) piosenek, dawali z siebie, ile mogli. Zamościanie podziwiali głos (i nogi) serialowej aktorki, Katarzyny Zielińskiej, potem Marty Bizoń, Olgi Bończyk, Beaty Rybotyckiej; Przemysław Branny wesoło śpiewał słynne „Nie dokazuj miła, nie dokazuj".
Tekst i fot. MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Łucja J 2010-09-18  22:29

Pan Tyniec może i łatwo nawiązuje kontakt z publicznościa, ale równie łatwo przekracza granice dobrego smaku i obyczaju. Czym właściwei miło być owe "gęganie" do publiczności czy też zwracanie uwagi na potknięcia skrzypaczki? Czyż rolą prowadzącego nie powinno byc tuszowanie mankamentów, a nie ich uwypuklanie? Moim zdaniem Pan Tyniec pozostał na gali piosenki biesiadnej, zas do klimatu piosenki Grechutowskiej klimat zawadiacko- luźno-"gęgający" zwyczajnie nie pasuje. Na szczęście kultura wypowiedzi i zachowania Pani Katarzyny Jamróz oraz przepiękne brzmienie Muzyków Orkiestry zdecydowanie poprawiały klimet koncertu. Po raz kolejny gratulacje dla Orkiestry i miasta za potrzymywanie idei Festiwalu

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem