Wydanie 28 z dnia 14 lipca 2010 r. (2010-07-14)

– Zaopiekuj się moim synkiem, gdy na zawsze zamknę oczy. Nic ci nie mogę dać, jedynie ten obrazek święty – błagała ją na łożu śmierci. Teraz druga umierająca kobieta chce powierzyć Zofii swoje dziecko

ANIOŁ, NIE KOBIETA

Grażynę „zjadał” rak węzłów chłonnych. Była już wrakiem człowieka, ważyła zaledwie kilkanaście kilogramów. Agonia trwała kilka długich tygodni. Było coś, a właściwie ktoś, kto nie pozwalał jej umrzeć. Na tym świecie trzymał ją kilkunastoletni syn. To o niego się bała. W głowie huczała jej tylko jednak myśl. Co się z nim stanie gdy umrze?  

 - Jak byłam mała, miałam marzenie. Chciałam wziąć dziecko z domu dziecka i się nim zaopiekować. Oglądałam filmy o porzuconych przez rodziców dzieciach i płakałam. Strasznie mi było ich szkoda - Zofia ma 40 lat, mieszka z mężem i gromadką pociech pod Hrubieszowem. Dziś wie, że życie często płata figle, a dziecięce marzenia, rzadko się spełniają. Ale w jej przypadku, jedno się spełniło.

 

Sama jak palec

 

Była zima 2006 r. Zofia opiekowała się umierającą sąsiadką, jak tylko mogła najlepiej. Sama ma mnóstwo obowiązków. Wychowuje siedmioro dzieci, w wieku od 11 do 22 lat. Pranie, gotowanie i gospodarka - niejedna kobieta nie dałaby rady. Ale nie Zofia. Codziennie doglądała umierającej Grażyny, która poza Pawełkiem nie miała nikogo.

au
Imiona kobiet zostały zmienione.

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Przyjaciólka 2010-07-27  19:17

Ten artykuł woła o pomstę do nieba. Zofia zwana ,,aniołem" nie potrafi dobrze wychować swoich dzieci, a chciałaby wychowywać cudze. Dobrze , że trafił jej się taki grzeczny i ułożony Pawełek ale naprawdę to nie jej zasługa tylko nie żyjącej już matki chłopca. Myślę , że dobrze by było gdyby ten chłopak uwolnił się wreszcie od tej rodziny , tylko marne widoki czy oni mu na to pozwolą (może zostanie ich zięciem co nie daj Boże).

znajoma anioła 2010-07-26  21:18

Na litość Boską, Pani Redaktor, co też Pani wypisuje i czemu ma służyć ta propaganda? Ludzie w małych środowiskach za dobrze się znają, żeby wierzyć w takie bzdury.

Marika 2010-07-23  18:37

Moim zdaniem pisanie takich bzdur to juz przesada,chora na raka koleżnka tytułowej "Zofi"to moja ciocia i z pewnością nie cieszyła sie z tego co czyta..bo NIGDY NIE DZWONIŁA do Zofi..a tym bardziej nie prosiła jej o zaopiekowanie się dzieckiem..chorej osoby ANIOŁ raczej nie dobija..wogóle żal się wypowiadać bo to jakaś parodia..hehe..,,Pawełek zaadoptwał"cała ich rodzine zgodze sie..wiec po co piszecie takie bzdury?ktoś chory ma inne problemy niż czytanie takich artykułów ..może lepiej było by najpierw zapytać innych ile w tym perawdy a potem wypisywać takie rzeczy..ANIOŁ hahaha ale się uśmiałam..:)popisaliście się naprawde..brawo:)tylko żeby Zofia się nie zdziwiła bo jej koleżanka ma rodzine..i nie wybiera się jeszcze długo na tamten świat więc koniec bedzie inny!

Obserwator 2010-07-23  06:34

,,Anioł" zapomniał dodać, że jej mąż miał kuratora i problemy z prawem za przemyt. No cóż chłopak ma rentę , mieszkanie , pole więc było za co zostać aniołem.Pani redaktor powinna była porozmawiać z osobami kompetentnymi które wyjaśniłyby jakiż to ,,anioł" z tej kobiety może okazało byś się , że temu ,,aniołowi" brakuje tylko różków.

prawda 2010-07-22  19:45

Rodzina "Anioła" mieszka u Pawełka w domu, oni tam sie wprowadzili. Korzystają ze wszystkiego co Pawełek posiada. Nie jest prawdą ze Pawełek jest szcześliwy jest odwrotnie to on sie nimi musi jeszcze zajmować. Rodzina Anioła traktuje Pawełka jako parobka:(

komentator.. 2010-07-20  21:36

nie możemy mówić że jego nieszczęście bierze się głównie z przebywania w tej rodzinie...chłopak ma prawo być smutny, w końcu został sam na świecie i nie ma tak na prawdę żadnej bliskiej mu osoby... a jeśli chodzi o ten artykuł to trzeba może było zapytać wcześniej ludzi czy rzeczywiście jest tak jak opisywany jest tytułowy"ANIOŁ"...stek bzdur i tyle!! jedyna prawdą jest to że kobieta ma tyle dzieci bardzo dużo pracy i adoptowała chłopaka...bo nie można powiedziec że przyjęła go pod swój dach bo jest odwrotnie...to on przyjął pod swój dach jej dość liczną rodzinę...i nawet śmię powiedzieć że w pewnym stopniu ją utrzymuje... NIE OSZUKUJMY SIĘ...

czytelniczka 2010-07-19  18:41

Raczej nie ,,Pawełek" został adoptowany ale to on zaadoptował sobie ,,Anioła" jej męża i siedmioro dzieci. Wszyscy mieszkają w jego domu i uprawiają jego ziemię... Kiedyś był to uśmiechnięty radosny chłopiec, teraz jest zamknięty w sobie, gdzie się podział dawny uśmiech skoro ma podobno tyle miłości i ciepła u rodziny zastępczej?

Gość 2010-07-18  11:30

Szkoda , że ten anioł zapomniał wspomnieć , że to większość jej rodziny zadomowiła się w jego domu a nie tylko ona jako opiekun. No cóż chłopak dorósł i kończą się pieniądze a więc czas zaopiekować się innym ,,Pawełkiem".

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem