Wydanie 8 z dnia 24 lutego 2010 r. (2010-02-24)

Tomaszów Lub. Jak przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Samorządowych „Solidarność” woził drzewo

POŁAKOMIŁ SIĘ NA GRUBSZE

Umowa była taka: gałęzie z wycinanych w mieście drzew mogą brać do palenia pracownicy. Grubsze kawałki miały trafiać do Miejskiego Zarządu Dróg. „Zapomniał” o tym urzędnik z MZD nadzorujący wycinkę, który kazał pracownikom wszystko, jak leci, zwieźć do siebie.

Pech chciał, że zwózkę drewna przyuważył sąsiad, z którym urzędnik akurat nie ma najlepszych stosunków. - Najpierw pod jego składzik podjechał traktor z przyczepką, potem nieduża ciężarówka z naczepą - opowiada Jerzy Kawecki z Tomaszowa, który na dowód zrobił zdjęcia.

O sprawie powiadomił burmistrza, straż miejską i policję. Policjanci ze strażnikami przyjechali na miejsce, pozaglądali do trzech komórek, w których zgromadzono drewno.

MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem