Wydanie 5 z dnia 3 lutego 2010 r. (2010-02-03)

Zamość. Konwojent zniknął. Odnaleziono go po kilku dniach, ale bez pieniędzy

ZNALAZŁ SIĘ, ALE „GOŁY”

Tego dnia 52-letni konwojent zatrudniony w jednej z zamojskich firm zajmujących się ochroną mienia odbierał pieniądze – tzw. dzienne utargi – od kilku klientów. Miał je odwieźć do banku. Nie dotarł tam. Wraz z pieniędzmi przepadł bez śladu.  

Jak się później okazało, było ich niemało - 95,8 tys. zł. Tego dnia (20 stycznia) pracował z kolegą. Policja twierdzi, że drugi z konwojentów o niczym nie wiedział i nie jest zamieszany w sprawę. Kiedy się rozdzielili i dlaczego - tego nie chce ujawnić.

Sprawa wyszła na jaw jeszcze tego samego dnia. Rozpoczęto poszukiwania konwojenta. Ten jednak przepadł jak kamień w wodę. Policja o sprawie nie informowała, zapewne dlatego, by nie płoszyć uciekiniera.

(ar)

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem