Wydanie 3 z dnia 20 stycznia 2010 r. (2010-01-20)

Czy maluszek, który tymczasowo przebywa w biłgorajskim szpitalu, trafi wreszcie w ramiona kochających opiekunów?

ZOSTAWIŁA DZIECKO W SZPITALU

Nie ma opiekunów ani domu. Urzędnicy z biłgorajskiego USC zapisali mu imię Marcin, ale bywa także Kubusiem – zależy, która zmiana pielęgniarek akurat obejmuje służbę.

Rodzice Marcinka - Kubusia nie chcą go wychowywać. Ale nie chcą też zrzec się do niego praw. Skutek? Zdrowy, trzymiesięczny chłopczyk zamieszkał w biłgorajskim szpitalu. Na razie wychowuje go cały sztab oddziałowych cioć w białych, szpitalnych fartuchach.

Chłopczyk urodził się w październiku zeszłego roku. Matka, która w takim przypadku ma zagwarantowaną anonimowość, zdecydowała, że nie może go wychowywać i postanowiła zostawić synka w szpitalu. Podpisała oświadczenie, że zrzeka się praw do chłopczyka i zgadza na jego adopcję. Dziecko natychmiast i bez problemu trafiłoby do adopcyjnych rodziców, bo ci takie maluchy biorą najchętniej.

MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem