Wydanie nr 16 z 2024 r. (2024-04-16)

Zamość. Bezpartyjny Rafał Zwolak wygrał proces wyborczy z popieranym przez PiS Andrzejem W.

W. PRZEGRYWA PRZED SĄDEM

W. PRZEGRYWA PRZED SĄDEM
Urzędujący prezydent Zamościa Andrzej W. pozwał w trybie wyborczym swojego kontrkandydata, bezpartyjnego społecznika Rafała Zwolaka. Poszło o jego wypowiedzi zamieszczone w „Gazecie Wyborczej”. Sąd Okręgowy w Zamościu w całości oddalił pozew włodarza miasta popieranego przez PiS. Postanowienie jest prawomocne.

To niejedyne ostre starcie obu kandydatów przed dogrywką wyborczą. O ile kampania przed pierwszą turą przebiegała w miarę spokojnie, to zaraz po sensacyjnej przegranej Andrzeja W. (uzyskał 26,63 proc. poparcia; w mediach mówił, że sondaże dawały mu nawet zwycięstwo już 7 kwietnia), temperatura pojedynku natychmiast wzrosła.

Prezydent został zdeklasowany przez bezpartyjnego Rafała Zwolaka, startującego z własnego komitetu z szerokim poparciem społecznym – głos na niego oddało 39,23 proc. zamościan.

Obaj wyścig o fotel prezydenta Zamościa rozstrzygną między sobą w drugiej turze wyborów, 21 kwietnia. Ostra rozgrywka pomiędzy kandydatami oparła się o sąd. A sądowa potyczka tak naprawdę obnażyła sposób prowadzenia kampanii wyborczej przez przeciwnika Rafała Zwolaka.

W ratuszu straszą Zwolakiem

Poszło o wypowiedzi Rafała Zwolaka w artykule Gazety Wyborczej (z 10 kwietnia). Andrzej W. uważał, że znalazły się w nich nieprawdziwe sformułowania. W piątek, 12 kwietnia, w trybie wyborczym wytoczył proces swojemu kontrkandydatowi przed Sądem Okręgowym w Zamościu.

Zażądał opublikowania sprostowania na łamach „Gazety Wyborczej”, przeproszenia go – także w „GW” - oraz zapłaty 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za Krokiem” w Zamościu.

Obecnemu prezydentowi chodziło o słowa jego kontrkandydata, w których stwierdził, że „pracownicy ratusza opowiedzieli mi, że przełożeni straszą ich, że po moim zwycięstwie zarówno w ratuszu i podległych mu spółkach wszyscy zostaną zwolnieni z pracy”. Zwolak dopowiadał: „To nie fair. Przecież ja o tym nawet nie pomyślałem. Owszem, zapowiedziałem jedynie audyt ratusza i wszystkich miejskich spółek”.

Sąd w uzasadnieniu napisał, że Zwolak „nie wskazał w swojej wypowiedzi prasowej Andrzeja W. jako źródło informacji o prawdopodobnych lub planowanych zwolnieniach w Urzędzie Miasta i podległych mu spółkach”.


Sąd: „nie ma podstaw”

Według Andrzeja W. jego rywal miał także wskazywać, że osoby powiązane z prezydentem szukają na niego „haka”, oferując „dużą sumę pieniędzy, sąsiedzi mówili o 50 tys. zł za tzw. „złoty strzał”.

Sędzia Arkadiusz Mrowiec, który przewodniczył posiedzeniu w trybie wyborczym, podkreślił, że „Uczestnik (Rafał Zwolak – przyp. red.) nie wskazał Andrzeja W. jako osobę zlecającą takie działania. Stwierdził natomiast: „Wiem, że szukał (tu mowa o tajemniczym mężczyźnie, który chodzi od domu do domu i o wszystko wypytuje) na mnie haków, które mogłyby mnie oczernić przed mieszkańcami. Oferował dużą sumę pieniędzy, sąsiedzi mówili o 50 tys. zł za tzw. złoty strzał”.
Według sądu „nie ma więc podstaw, by zobowiązać Rafała Zwolaka do przeproszenia Andrzeja W. (…) skoro wypowiedź nie zawiera sugestii, że działania te inicjował Andrzej W.


Odkręcone śruby w kołach

Prezydent zażądał również zakazu rozpowszechniania przez Rafała Zwolaka informacji, jak napisał we wniosku, „wskazujących, że osoba powiązana z Andrzejem W. odkręciła śruby z koła samochodu Rafała Zwolaka, chcąc doprowadzić do wypadku”. Sąd i tych zarzutów nie potwierdził.

W uzasadnieniu ustnym sąd stwierdził, że Andrzej W. „naciągnął” zarzuty. „Nie wykazał, by treść wypowiedzi uczestnika (Rafała Zwolaka – przyp. red.), cytowanej we wniosku, zawierała informacje niezgodne z prawdą” - czytamy w uzasadnieniu postanowienia.

W efekcie Sąd Okręgowy w Zamościu w całości oddalił wniosek, Zarzuty, jakie W. stawiał Zwolakowi nie zostały potwierdzone w żadnym punkcie. Urzędujący prezydent miał 24 godziny na wniesienie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Nie zrobił tego. Postanowienie się uprawomocniło.

-Nie mogło być inaczej. Sąd tylko potwierdził, że mówiłem prawdę. Bo zawsze tak postępuję, nie tylko w czasie kampanii. Mogę walczyć, ale zawsze uczciwie i z szacunkiem do kontrkandydatów. Takie są moje standardy – komentuje sądowy wyrok Rafał Zwolak.


„Panu już dziękujemy”

Niemal w tym samym czasie Andrzej W. obrzucił inwektywami swojego rywala – i to wprost – w wywiadzie na żywo na antenie ogólnopolskiej TV Republika. Nazwał go "lewakiem i antykatolikiem" oraz "marną podróbką Rafała Trzaskowskiego" (Zwolak rzeczywiście jest podobny do prezydenta Warszawy i nieraz bywa z nim mylony). W. stwierdził, że rywal ma „jego wszystkie przywary, a niestety żadnych zalet”.

Te wypowiedzi wzbudziły u wielu mieszkańców oburzenie i były szeroko komentowane. Oto niektóre z licznych komentarzy pod tym materiałem:

„Żałość”, „Małe, podłe, nikczemne”, „Wije się jak piskorz, strach w oczach, bełkot na języku”, „Szanuję wszystkich, ale pan sięga dna”, „To potwierdza kolejny raz, że tacy ludzie nigdy nie powinni pełnić funkcji publicznych”, „Co za żenada! Zamość, budźcie się”. „Panu W. już dziękujemy”.

A jeden z jego kolegów, były zamojski dziennikarz, napisał tak: „Oj, o walce z lewakami mówi ten, który próbował robić karierę w tygodniku "Nie" u śp. Jerzego Urbana? Z "Nie" nie wyszło, stąd może ta niechęć do Lewicy? Ale skąd atak na Zwolaka? Przecież Zwolaka z lewicą nic nie łączy. Wszystko się prezydentowi W. pomieszało”.

Inni przypominali włodarzowi miasta jego filmik, na którym smutny i poważny opowiada o tym jak go ludzie obrażają, jednocześnie apelując o uczciwość i merytoryczną kampanię. I komentowali: „Oto pokaz jego merytoryczności i uczciwości”


„Lewak”, ślub i rozwód

Do tych wypowiedzi W. odniósł się Zwolak, zwołując konferencję prasową przed Kościołem MB Królowej Polski, gdzie, jak podkreślał, 26 lat temu z żoną Katarzyną brali ślub, razem mają dwie wspaniałe córki.

-Przez kilka dni milczałem, ale sytuacja z ostatnich dni zmusza mnie do zabrania głosu. Znacie mnie, wiecie, że nie prowadziłem brutalnej kampanii. Nikogo nie oczerniam, nikogo nie obrażam. I tak tę kampanię zamierzałem prowadzić. Jednak wypowiedź mojego konkurenta pana W. zmusza mnie do zabrania głosu – mówił Rafał Zwolak. - Jak musi być zdesperowany i bezsilny, że sięga po taką ohydną retorykę? - dodał.

I jednocześnie przypomniał, że człowiek, który wyzwał go od lewaków i antykatolików, sam ma sprawę rozwodową, która toczy się w zamojskim Sądzie Okręgowym.

-Mam prawo o tym mówić, bo ten człowiek jest osobą publiczną, a wokanda sądowa jawna – podkreślił Zwolak.

Miał też wątpliwości czy prezydent (choć na urlopie) udzielając wywiadu z gabinetu w ratuszu nie nadużywa lokalu, który należy do samorządu i mieszkańców.

-Szkoda, że jestem zmuszony poświęcać czas na batalie sądową i dementowanie ohydnych plotek. Wolałbym – bo taki jest mój zamysł – przeznaczyć ten czas na spotkania z mieszkańcami. By przekonywać ludzi do moich pomysłów na Zamość – podkreślił Zwolak. - Zamościanie są mądrzy i jestem pewien, że wybiorą mądrze – dodał i poprosił o głos w niedzielę, 21 kwietnia.

Jadwiga Hereta

 

 

 

Jadwiga Hereta

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem