Wydanie 36 z dnia 9 września 2009 r. (2009-09-09)

TAMTEN WRZESIEŃ: DRUGI TYDZIEŃ WOJNY (9-15 IX) – KALENDARIUM

9 IX 1939 r.

Na północny wschód od Warszawy, u ujścia Biebrzy do Narwi, niemiecki korpus pancerny Guderiana, który dotarł tam przez Prusy Wschodnie (na początku kampanii walczył na Pomorzu), rozpoczyna forsowanie Narwi. 30-tysięczna formacja stoczyła tam 3-dniową walkę z broniącym przeprawy na umocnionej pozycji 700-osobowym oddziałem kpt. Raginisa, walczącym do ostatniego żołnierza (dowódca popełnił samobójstwo).

Na wschód od Warszawy Niemcy forsują pod Brokiem Bug. Poprzedniego dnia do stolicy Polski doszły czołówki 4. Dywizji Pancernej – choć wsparte przygotowaniem artyleryjskim, zostały odparte. Komunikat radia niemieckiego podał fałszywa wiadomość o wtargnięciu do Warszawy. Na południe od Kutna, nad Bzurą rozpoczyna uderzenie w skrzydło 8. Armii niemieckiej armia „Poznań”. Zaczyna się największa batalia kampanii – bitwa nad Bzurą. Ocalała część armii „Łódź” jest w rejonie Żyrardowa i Pruszkowa, próbując przebić się do Warszawy lub Modlina. Na Kielecczyźnie rozbite jednostki armii „Prusy” przedzierają się ku Wiśle, której obronę od Góry Kalwarii po San organizuje armia „Lublin”. Armia „Kraków” cofa się nad dolny San. Upada koncepcja obrony linii Sanu, w tym dniu Niemcy forsują rzekę pod Sanokiem (rejon działania armii „Karpaty”).

 

Z dziennika płk. Stefana Roweckiego (dowódca Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej w armii „Lublin”): ,,Dziś byłem u gen. Piskora (dowódca armii „Lublin”) około 12.Przyjechałem do Lublina akurat w czasie dość solidnego bombardowania […] sporo trupów ludzkich. Dwoje dzieci w wieku 5-7 lat skryło się we framudze drzwi, tam dostały ich odłamki, miażdżąc niemal zupełnie i zmieniając w krwawą masę. To stało się niemal na moich oczach. Co za bestialstwo tak walczyć.”

Z pamiętnika M. Sochańskiego, starosty zamojskiego: „Kilkadziesiąt osób z zachodu zakończyło swoją wędrówkę podczas wielkiego bombardowania naszego miasta (Zamość był zapchany uciekinierami).Ginęli ludzie nie tylko w okolicy obiektów wojskowych i komunikacyjnych (koło stacji), lecz także w tak zwanej spokojnej części miasta, w Nowej Osadzie[…].Przeszło 100 osób zabitych, nie licząc rannych. Zapełnił się szpital powiatowy po brzegi. Na mieszkańców padł strach i przerażenie. Z przykrością muszę stwierdzić, że wiele osób opuściło swoje stanowiska w urzędach, a nawet posterunki OPL. W starostwie pracowaliśmy dalej. Sami interesanci po benzynę lub zezwolenie na przejazd koleją. Ja zaś naprawdę nie dysponuję ani jednym litrem, za który płacono by po 20 zł za litr, by tylko wiać dalej.”

 

Opracował Mirosław Bańkowski

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem