Wydanie nr 4 z 2021 r. (2021-01-27)

To był dobry i uczciwy człowiek. Może właśnie dlatego został zamordowany?

MORD W STYCZNIOWY PORANEK

MORD W STYCZNIOWY PORANEK
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Prośby nie przyniosły skutku. Ani następujące po nich groźby. Nie strasz, nie strasz, bo się... Nie boję się ciebie. Co mi zrobisz, zabijesz mnie? To było rozwiązanie. Z pewnością nie idealne, ale w tej sytuacji jedyne. A nuż się uda? Nic się jednak nie udało. 22 stycznia 1948 r. temperatura na przeważającym obszarze Polski wynosiła około zera stopni. Prószył słaby śnieg, przechodzący w deszcz. Tego dnia wczesnym rankiem znaleziono w mieszkaniu w Sułówku (gm. Sułów) zwłoki Lucjana J. kierownika tutejszego młyna.

Było ich czterech 

Wezwani z komisariatu w Sułowie funkcjonariusze milicji obywatelskiej stwierdzili na ciele zmarłego ślady pobicia i ranę postrzałową. Okoliczności zgonu wskazywały na morderstwo. Dalsze czynności podjęli śledczy z Zamościa.

W mieszkaniu młynarza był bałagan, wskazujący, że czegoś w nim szukano. Być może pieniędzy lub kosztowności. Lucjan J. przyzwoicie zarabiał, uchodził za człowieka dobrze sytuowanego. Nie stwierdzono jednak, by zginęło coś wartościowego.

Mariusz Gadomski

 

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem