Wydanie 2 z dnia 14 stycznia 2009 r. (2009-01-14)

Choć już po świętach, szopki wciąż wzbudzają zainteresowanie, zwłaszcza maluchów

W MCHU, SIANIE I ZBOŻU

- W naszym żłóbku nie ma Jezuska – zadzwonił zmartwiony ks. Dariusz Soniak, proboszcz z parafii św. Maksymiliana Kolbego w Cichobórzu (gm. Hrubieszów). Tłumaczył, że zdjęcie wykonał w wigilię, a Dzieciątko położył przed pasterką.  

Nie ma dwu identycznych stajenek. Nawet jeśli w kościołach od lat zdobią je te same figurki, zawsze jest w nich coś nowego.

Jedną z większych szopek wykonali oo. Bernardyni w Sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy. Tło stanowi malowany na płótnie obraz, przedstawiający miasteczko żydowskie z Ziemi Świętej. A adorujący stąpają po miękkich - zbieranych jesienią i suszonych - kępach miękkiego mchu.

her

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem