Wydanie 14/2006 (2006-04-05)

Rodzice młodego kibica martwią się o jego zdrowie

ANI OPERACJI, ANI PROCESU

17-letni Adrian Maziarka, kibic Hetmana pobity na meczu w Świdniku, od siedmiu miesięcy żyje z otwartą czaszką. Lekarze z Lublina ciągle odkładają termin operacji.

Przypomnijmy, Adrian został pobity w przerwie meczu, który odbył się 21 sierpnia ub.r. Zdaniem kibiców, chłopca skatowali policjanci. Adrian trafił do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Po operacji, przez miesiąc był w śpiączce. Mimo że od tragicznych wydarzeń minęło już ponad 7 miesięcy, 17-latek w dalszym ciągu chodzi z otwartą czaszką. Ma tylko zszytą skórę.
Rodzice Adriana od kilku miesięcy nie mogą doprosić się o zgodę na operację zamknięcia czaszki.
Prokuratorzy badający sprawę pobicia Adriana do dziś nie postawili nikomu zarzutów.
- Jest to trudna sprawa, mamy do przesłuchania około 300 świadków - powiedział TZ Andrzej Jeżyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Nie wykluczyliśmy jeszcze wersji, że Adriana mogli pobić kibice, a nie policjanci, jak twierdzą fani. Kluczowe będą dla nas zeznania poszkodowanego. 
Karol Kozyra

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem