Około 2 proc. nauczycieli jest zakażonych. Uczniów nikt nie badał
DZIECI WRÓCIŁY DO SZKÓŁ
- W poniedziałek, 18 stycznia na terenie naszej delegatury naukę stacjonarną rozpoczęło blisko 10,7 tys. uczniów klas I-III. Tego dnia nie otrzymaliśmy żadnych niepokojących sygnałów. Pod koniec ferii odbyliśmy wideokonferencję z dyrektorami, wcześniej ze szkołami kontaktowali się wizytatorzy. Problemów nie zgłaszano, bo szkoły mają już przecież wypracowane procedury bezpieczeństwa - mówi Monika Żur, dyrektor zamojskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie.
mm, mp
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
W innych szkołach i ośrodkach normalnie pracują nauczyciele i wychowawcy. To dotyczy dzieci i młodzieży z różnymi dysfunkcjami. Nikt nie lamentuje.
Przywróćcie już te dzieci do tych szkół. To nie są introwertycy. One nie umieją sobie samodzielnie zorganizować czasu. Dla większości siedzenie w domu to kara jak więzienie. One muszą się organizować w grupy, bo inaczej nie dadzą rady normalnie funkcjonować w społeczeństwie. To nie są samotnicy, pustelnicy. Ilu ludzi szuka/potrafi znaleźć dobrą pracę bez znajomości? Ile spraw potrafią załatwić bez układów? A to wszystko jest zawsze kształtowane w szkole. To szkoła wspiera system oparty na znajomościach i układach. Dlatego, żeby dalej dobrze funkcjonował należy jak najszybciej przywrócić dawny stan. Inaczej kaput.