Wydanie nr 17 z 2016 r. (2016-04-27)

ROZMOWA TYGODNIA z prof. dr. hab. med. Andrzejem Küblerem, kierownikiem Katedry i I Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii UM we Wrocławiu

URODZONE 55 DNI PO ZGONIE MAMY!

 

Panie profesorze, to, co zrobiliście w szpitalu, było niezwykłe. Uratowaliście dziecko, które nie miało szans na przeżycie. Jego mama umarła, gdy była w 17. tygodniu ciąży. Przez 55 dni podtrzymywaliście jej parametry życiowe, żeby maluch dojrzał na tyle, by móc samodzielnie żyć. Jak to się stało, że ta 41-letnia kobieta do was trafiła?

– Pacjentka chorowała, od dziesięciu lat wiedziała, że ma guza mózgu. Uważała jednak, że przeżyje bez leczenia. Nie chciała się operować, bo podejrzewała, że po operacji zostanie kaleką. Tak zdecydowała, to był jej wybór. Niestety, guz, w czasie ciąży rozrósł się i zaczął uciskać pozostałe części mózgu. Straciła świadomość, przestała oddychać. W trybie nagłym przywieziona została do szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu. Neurochirurdzy stwierdzili, że jest już za późno, by wyleczyć to operacyjnie. Kobieta przedstawiała obraz, który nazywamy śmiercią mózgu. Ten oragan został uszkodzony nieodwracalnie. W takich przypadkach przeważnie przystępujemy do procedury oficjalnego rozpoznania śmierci mózgu. W tym celu powołujemy komisję, która to orzeka. Ale ponieważ kobieta była w ciąży, zdecydowaliśmy, że będziemy podtrzymywać pracę jej narządów. Postanowiliśmy nie wszczynać oficjalnej procedury rozpoznania śmierci mózgu. Wiedząc, że taki stan istnieje, próbowaliśmy podtrzymywać funkcje organizmu sztucznie. Mieliśmy nadzieję, że w tym czasie dziecko rozwinie się na tyle, by mogło żyć poza organizmem matki.

To była decyzja lekarzy czy męża tej kobiety i ojca dziecka?

– Decyzję, że będziemy ratować życie dziecka, podjęliśmy my, lekarze. Ale ojciec był przy tym, powiedzieliśmy mu o tej koncepcji. Był absolutnie „za”. Przy całej tragedii chwycił się nadziei na przeżycie syna i kontynuacji pamięci o żonie. Wiedział od nas o ryzyku, że może się nie powieść. Prosił: „róbcie, co możecie”.

Rozmawiała Małgorzata Mazur

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem