ŚWIŃSKA GRYPA ATAKUJE
– W Lublinie stwierdzono cztery pierwsze przypadki zachorowań na świńską grypę, w Krakowie – cztery nowe. Ile osób zachorowało w Polsce do tej pory? Czy zagraża nam epidemia grypy?
– Liczenie pojedynczych przypadków grypy, potwierdzonych laboratoryjnie metodami biologii molekularnej, nie ma większego sensu. To tylko bardzo mały ułamek wszystkich przypadków, które są w naszym otoczeniu. W ostatnim tygodniu w Polsce lekarze stwierdzili ok. 100 tys. przypadków podejrzeń grypy. Można założyć, że w tej masie zachorowań jest kilkanaście procent przypadków grypy różnych szczepów. To nam uświadamia skalę. Badania laboratoryjne robi się w ramach nadzoru epidemiologicznego, żeby wiedzieć, jakie szczepy grypy krążą w naszym otoczeniu, i w ramach diagnostyki szpitalnej.
– Czyli większość osób, która zgłaszają się do lekarzy z objawami grypy, nie dowie się w 100 proc., czy jest chora na grypę?
– Lekarze pierwszego kontaktu są w stanie na podstawie objawów klinicznych ocenić, czy chory cierpi na zakażenie wirusowe i czy jest to grypa. Często ma charakterystyczny przebieg, bo atakuje mocno i od razu, w odróżnieniu od różnych wirusów przeziębienia. Choć oczywiście są odstępstwa od normy. Nie ma potrzeby pobierania próbek od wszystkich chorych, bo przynajmniej w początkowej fazie nie wpływa to na przebieg leczenia. Trzeba chorobę po prostu wyleżeć w łóżku, krócej lub dłużej.
– I nie wolno tego lekceważyć?
– Nie, bo grypa jest chorobą bardzo poważną, może wręcz stanowić zagrożenie życia. Potrafi wzmóc dotychczasowe choroby, a także odkryć schorzenia, o których pacjent wcześniej nie wiedział. Wirus grypy znacznie częściej od innych wywołuje powikłania, w tym oddechowe, kardiologiczne, neurologiczne.
Rozmawiała Anna Rudy
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).