Wydanie nr 47 z 2015 r. (2015-11-25)

Romanse niezmyślone

ŻYCIE GROZI ŚMIERCIĄ (CZ. I)

Pochłaniałam właśnie to okropne spaghetti, gdy przyszedł Adam. Miał na sobie dżinsy i czarną marynarkę. – To idziemy? – zapytał. – Poczekaj, dokończę obiad! – oznajmiłam ze zdenerwowaniem.

Nie miałam ochoty na makaron z sosem z Biedronki, ale chciałam, by Adam chociaż raz poznał, co to znaczy czekać. Bawiłam się widelcem i zastanawiałam, jak będzie wyglądał wieczór.

 – Skończyłaś? – zaczął się niecierpliwić.

Skrzywiłam się.

 – Niech ci będzie. Wyrzucę resztę.

 – Daj, dojem – powiedział, widząc, że talerz pełny jedzenia za chwilę ma wylądować w koszu.

Z ogromną satysfakcją patrzyłam, jak brudzi swoje śliczne usteczka sosem pomidorowym, a kiedy sos zaczął ściekać mu po brodzie, wybuchnęłam śmiechem.

 – Przestań! – burknął zmieszany.

Poszłam do łazienki, by poprawić makijaż. Gdy wróciłam, Adam był już gotowy.

 – Znów się spóźnimy – westchnął.

Wzruszyłam ramionami.

Drogę przemierzaliśmy w milczeniu. Mogłam mówić o studiach czy ludziach. Mogłam zapytać, jak mu się podoba kolejna płyta Black Sabbath, ale właśnie teraz, kiedy po kilku latach miłości platonicznej miałam go wreszcie przy sobie, poczułam niezmierzoną chęć zemsty.

 

 

Aga

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem