KŁAMCA
Urok
Kiedyś dostałem kartkę od jednej z nich. Napisała „Nigdy nie ufaj mężczyźnie, bo to cukierek maczany w truciźnie... Dziś przy blondynce stoi w zachwycie, jutro brunetkę kocha nad życie. Pamiętaj, nie z każdą wyjdzie Ci tak, jak ze mną, kiedyś trafisz na Kobietę, która złamie Ci serce”. Śmiałem się z kolegami, kiedy czytaliśmy jej słowa, że rzuciła na mnie urok. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak życie może „docenić” kłamcę.
I doceniło
Był koniec lata 1998 r., dostałem zaproszenie od kolegi na wesele. Tomek chciał, bym był u niego drużbą, ja zbytniej chęci nie miałem. Po wielu namowach zgodziłem się.
– Tylko proszę mi znaleźć dziewczynę – dodałem.
Odpowiedź Tomka była natychmiastowa.
– Po to cię właśnie, idioto, chcę wziąć, bo siostra mojej Agnieszki, Magda, nie ma z kim pójść na wesele, a też ma być druhną. Chcemy was sparować.
Znałem wcześniej narzeczoną Tomka, była ładną dziewczyną, więc pomyślałem, że siostrzyczka też będzie niczego sobie. Nazajutrz pojechaliśmy z Tomkiem do domu rodzinnego jego narzeczonej, by uzgodnić, co ma do kogo należeć w organizacji ślubu, a później wesela. Czułem, że coś się wydarzy. Idąc w stronę domu już wiedziałem, że jest coś nie tak, czułem się jakoś dziwnie, jakbym szedł po wyrok. Nie myliłem się...
Kłamczuszek
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).