Wydanie nr 41 z 2015 r. (2015-10-14)

Neurolodzy dotykają granicy między życiem a śmiercią. Bo mózg człowieka, którego tajemnice odkrywają, umiera ostatni

DWADZIEŚCIA LAT NEUROLOGII

– „Jesteście absolutnie w czołówce Polski” – słyszę o naszej neurologii od konsultantów krajowych w dziedzinie chorób układu nerwowego – nie kryje dumy Andrzej Mielcarek, dyrektor szpitala papieskiego w Zamościu. I odkrywa, w czym tkwi fenomen oddziału: – Tu nie odrzuca się pacjenta, bo za stary, ryzykowny, zbyt skomplikowany...

Rocznie na oddziale neurologicznym Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu leczonych jest ok. 1,7 tys. pacjentów. Aż 600 spośród nich trafia tu z udarem mózgu. W szpitalnej poradni neurologicznej opieką objętych jest ponad 7 tys. pacjentów.

– Pochylamy się nad każdym, nawet najtrudniejszym chorym. Niedawno z udaru wyprowadziliśmy pacjentkę, która dziękując, chwaliła się pięknym wiekiem; skończyła 102 lata – mówi dr Ewa Wierzchowska-Cioch, ordynator oddziału neurologii z pododdziałem udarowym. Przyznaje, że z zespołem nierzadko uprawia medycynę ekstremalną.

– W naszej pracy sytuacja często zmienia się gwałtownie, wciąż zaskakuje. Ciągle trzeba być na wysokich obrotach. Karetka przywozi pacjenta i... na podjęcie decyzji, nieodwracalnej, rozstrzygającej o życiu mamy kilka sekund. To stąpanie po cienkiej granicy między życiem a śmiercią, której dotykamy codziennie – opowiada.

 

Jadwiga Hereta 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

pacjent. 2015-10-14  15:56

To tylko w serialach lekarze dbają o pacjentów .Oszczędzają na badaniach,często dochodzą metoda prób i błędów.Jeśli ma się znajomości lub rodzinę to wtedy są wykonywane wszystkie badania .Na zabiegi nie czekają .Umrze jakiś sąsiad Cała rodzinka pędzi i ma komplet badań profesjonalnych robiony .Masz znajomości lub pieniądze to możesz chorować ,bo inaczej jest bardzo ciężko .Wszędzie kolejki ,nie chodzisz prywatnie do danego lekarza to i w przychodni od niego wiele nie zyskasz .Wpierw prywatną wizyta dopiero potem przychodnia czy szpital .

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem