• 924.jpg
Wydanie nr 40 z 2015 r. (2015-10-07)

WSPOMNIENIE...

Historia, którą pragnę opisać, była sytuacją, o jakiej słyszało się nie raz. Nieszczęśliwa miłość. Każdy taką przeżył. Jednak to, do czego może doprowadzić taka miłość, jest w tym przypadku głębokie i smutne.

Młoda dziewczyna, spokojna, poukładana zakochuje się w chłopaku, typowym rozrabiace. Co z tego wyniknie? Wszyscy mówią, że czasy studenckie to niezapomniany okres. Być może. Mnie kojarzy się z pogrążeniem w naukę, rozmyślaniem o przyszłości, karierze, pieniądzach. Ten czas był dla mnie odreagowaniem, postojem. Może zabrzmi to dziwnie, ale chyba dojrzałam za wcześnie.

Podobnie było z moją miłością. Już w liceum podobali mi się chłopcy tylko „porządni”. Nie interesowały mnie przygody. W każdym poznanym chłopaku doszukiwałam się potencjalnego partnera na całe życie, bratniej duszy, dozgonnej miłości, jakbym się spodziewała, że każdy związek dwojga ludzi będzie jak z piosenki czy filmu.

Pomyliłam się. Można odpowiedzieć: no cóż, takie życie. I iść dalej. Skupić się na innych wartościach życiowych. Nie potrafiłam tak po prostu zapomnieć. Wtedy rozmyślanie, doszukiwanie się winnych było dla mnie priorytetem.

 

Szkrab

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem