Wydanie nr 40 z 2015 r. (2015-10-07)

GDZIE DIABEŁ NIE MOŻE...

ROZMOWA TYGODNIA z prof. Hanną Bednarek, psychologiem z Uniwersytetu SWPS w Warszawie

Najważniejsze stanowiska w państwie urząd premiera i marszałka Sejmu zajmują kobiety. Mamy też trzy kandydatki na premiera i ani jednego kandydata. Czy w polskiej polityce zanosi się na kobiecą rewolucję?

 

– To tylko tak wygląda. Polska polityka nadal jest domeną mężczyzn. Oni jednak czując, jak źle są odbierani przez wyborców, na kilka tygodni przed wyborami typują kobiety do najważniejszych stanowisk w państwie, bo... próbują się za nimi ukryć. Siłą polskiej polityki stają się kobiety, za chwilę prawdopodobnie odbędzie się debata między dwiema czy trzema kandydatkami na premiera, to specyfika tych wyborów. Mężczyźni uznali, że są mniej akceptowalni przez wyborców niż ich partyjne koleżanki. Więc nie obserwujemy feminizacji polityki. To tylko sztafaż.

 

Polityka to męski świat?

 

– Tak jest nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Jeśli myślimy stereotypowo o polityce i politykach, to raczej widzimy mężczyzn. Raz na jakiś czas pojawiają się w niej kobiety i wtedy wskazujemy je palcem i od razu oceniamy. Jeśli chodzi o polską politykę, to i tak wszyscy wiemy, kto rządzi w poszczególnych ugrupowaniach i wiemy, kto stoi za kandydatkami.

Rozmawiała Anna Rudy

 

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem