Wydanie nr 20 z 2015 r. (2015-05-20)

Rosyjskie łupy, represje w Polsce, konferencja poczdamska

GORZKI SMAK ZWYCIĘSTWA

O tym jak zachowywała się „wyzwalająca” Europę Armia Czerwona, przekonali się nie tylko Niemcy. Tak opisywał sytuację w Szczebrzeszynie i Zamościu w swoim dzienniku dr Zygmunt Klukowski pod datą 15 maja 1945 roku: „Wojna z Niemcami się skończyła, w wielu krajach ludzie swobodnie odetchnęli, tylko my w dalszym ciągu żyjemy w ciężkich warunkach niewoli, stale narażeni na gwałt, terror i barbarzyńskie napady rzekomych przyjaciół – sojuszników, a w rzeczywistości – okupantów nie lepszych od Niemców”.

 

I dalej podawał szczegóły: „Zakończenie wojny z Niemcami zaznaczyło się u nas głównie zniesieniem nakazu zaciemnienia okien. Co prawda, ludzie tak przywykli do tego w ciągu sześciu lat, że przeważnie nadal zasłaniają na noc okna (…). Gdy się ściemni już nikt bez potrzeby na ulicy się nie pokazuje, w obawie przed spotkaniem z towariszczami i ich skłonnością do rabunku. W ostatnich tygodniach stosunek bolszewików do ludności polskiej uległ wyraźnej zmianie. Nastawienie jest bardziej wrogie, często słychać niedwuznaczne pogróżki, zwłaszcza z ust pijanych (…)”.

Sowieckie łupy i gwałty

Jak notują współcześnie historycy rosyjscy: „Wśród oficjalnych trofeów z Niemiec wymienia się 60 tysięcy fortepianów, 46 tysięcy radioodbiorników, 190 tysięcy dywanów,940 tysięcy sztuk mebli, 265 tysięcy zegarów. W ciągu 3 miesięcy 1945 roku oddano pod sąd (za grabieże) ponad 4 tysiące oficerów. Jednak po wkroczeniu do Niemiec władze zamknęły oczy na grabieże. Dopiero miesiąc po zwycięstwie Stalin wydał dokument porządkujący sprawy zdobyczy. Łupem żołnierzy były także niemieckie kobiety i dziewczęta. Nasi wojacy gwałcili we wszystkich krajach - nawet obywatelki ZSRR przymusowo wywiezione do Niemiec i wyzwolone z obozów. Ale prawdziwe bachanalia zaczęły się właśnie w Niemczech. Po zdobyciu Berlina do lekarzy zgłosiło się 100 tysięcy zgwałconych Niemek. Jednym z następstw był ogromny wzrost zachorowań na choroby weneryczne. Jednak miliony żołnierskich walizek nie pomieściły części tych dóbr, które zagarnęła radziecka generalicja. Istniał jeszcze inny rodzaj zdobyczy - budowa daczy z niemieckich materiałów budowlanych rękami jeńców(...).

 

Jacek Feduszka

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

to ja 2015-05-26  06:18

pan Feduszko zdaje się nie być zbyt obiektywnym.... pewnie, że sowieci zachowywali się jak dzicz, ale proszę nie wybielać i nie robić bohaterów z niemców, którzy właściwie w całości popierali swego "wodza" i czerpali z tego profity.

kared 2015-05-24  22:04

wzruszyła mnie historia matek, sióstr, żon ss-manów, gestapowców i pozostałych morderców nie zapominajmy jednak, że to Niemcy wymordowali w bestialski sposób miliony ludzi, przepraszam podludzi
panie Feduszko czy czujesz pan różnice między rabunkiem zegarka a transportem ludzi do gazu???

rodaczka 2015-05-22  19:51

DO kjl-nie czytasz ze zrozumieniem-autor lekarz pochodzący ze Szczebrzeszyna napisał "Dziennik" w którym opisywał czasy wojny ,okupacji i wyzwolenia.

czytelnik 2015-05-21  14:28

Na przeciwko zamojskiej Kolegiatey jest budynek,który z chwilą wyzwolenia zajęła okrutne NKWD ,zastępując gestapo więziło i mordowało polskich patryjotów.Zołnierze Armi Czerwonej według przekazów mojej babci brudni i pijani często dopuszczali się też rabunków.

kjl 2015-05-20  10:15

A o to ma wspólnego z Zamojszczyzną?

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem