• 924.jpg
Wydanie nr 17 z 2015 r. (2015-04-29)

PAMIĘTAM... (CZ. X)

Dzisiaj otrzymałam jeszcze jeden list, tym razem z dwudziestego ósmego kwietnia.

Po otrzymaniu Twego listu (szedł przeszło miesiąc) wysłałem telegram. Przecież w końcu któraś z wielu wiadomości dojdzie do Ciebie. Podczas całej tej zawieruchy niewiele korespondencji dotarło do mnie. Nawet w Jarosławiu się niepokoją.

Ze Lwowa od września nie ruszyłem się ani na krok, choć chęci do wyjazdu mi nie brak. Życie mało urozmaicone, wielu przyjaciół zabrakło, wojna ich rozproszyła po świecie albo wyprawiła na drugi świat. Jedyną troską stał się chleb powszedni, za którym już zresztą nie trzeba stać w ogonku. W ogóle jeżeli chodzi o produkty żywnościowe, to rynki (sklepy) są nimi zawalone! Pozostały teatr, kino, zabawy – a wiesz, że nigdy nie miałem pociągu do rozrywek – oraz wycieczkowanie, z którego korzystam w miarę czasu i możności. To w skrócie bieg życia. Jeżeli dane nam będzie spotkać się jeszcze na szlaku naszego żywota, to na pewno opowiemy sobie i szczegóły. Ciebie, Halszko, Bogu polecam, prosząc o pozwolenie zrealizowania naszych zamysłów. Do zobaczenia się, Maleńka. Całuję Twe ręce.

Wojfryd
Cd. za tydzień

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem