PAMIĘTAM... (CZ. IX)
Z dobrych wieści jest jedna, jeszcze w październiku Zdziszkowi udało się wysłać telegram, że żyje i jest cały, ale martwi się o nas. Ja z kolei wysłałam krótki list do Jarosławia. Cieszę się, że mój kochany jest zdrów i cały, ale brakuje mi bardzo naszej wymiany korespondencji, szczególnie teraz.
Życie się trochę unormowało. Chodzimy do przydzielonej przez okupanta pracy, otrzymaliśmy nowe dokumenty i kartki na żywność. Dzienne racje nie zaspokajają potrzeb, ale pozwalają przetrwać, dobre i to. Zygmunt jeszcze przed wojną podjął pracę w miejskiej elektrowni i pracuje tam nadal, a nawet otrzymał specjalną przepustkę, dzięki której ma prawo poruszać się po mieście nawet po godzinie policyjnej. Stwierdził, że bardzo mu się może dokument taki przydać, ale nie określił do czego.
Wojfryd
Cd. za tydzień
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).