Wydanie nr 13 z 2015 r. (2015-04-01)

PILOT SAMOBÓJCA

ROZMOWA TYGODNIA z dr. hab. psychologii Adamem Tarnowskim, profesorem Wojskowego Instytutu Medycy Lotniczej w Warszawie

Czy pilot airbusa należącego do Germanwings, który rozbił się we francuskich Alpach, popełnił samobójstwo? Czy słowo „samobójstwo” jest właściwe? Może słuszniej użyć określenia „morderstwo”, bo wraz z pilotem zginęło 150 osób?

– W takich przypadkach mówimy o samobójstwie rozszerzonym. To sytuacja, w której ktoś zabija nie tylko siebie, ale też inną osobę lub wiele osób. Zdarza się stosunkowo rzadko, a już wyjątkiem jest, by samobójca zabił przy okazji obce osoby. Najczęściej ofiarami padają członkowie bliskiej rodziny, których samobójca postanawia zabrać ze sobą. Wszystko jest jednak możliwe. Hipoteza o rozszerzonym samobójstwie, jak wynika z faktów przedstawionych przez prokuraturę i policję francuską, wygląda tu na bardzo prawdopodobną.

Nie ma sposobu na to, by spośród pilotów wyłowić potencjalnych szaleńców?

– Oczywiście, że mamy takie środki, na przykład w systemie szkolenia pilotów. Nie jesteśmy całkowicie bezradni, jednak osoba inteligentna, a działająca w złej wierze, może system oszukać. Możemy jej nie wykryć. W tym przypadku tak właśnie się stało.

Czy piloci muszą przechodzić badania psychologiczne?

– Każdy kraj stosuje w tym względzie własne rozwiązania, ale zasadniczo piloci cywilni nie przechodzą zbyt wielu badań psychologicznych, a już na pewno nie przeprowadza się ich regularnie. Takie badania zarządzają czasami linie lotnicze, szczególnie w stosunku do osób, które sprawiają jakieś kłopoty, zachowują się nieodpowiedzialnie. Zwykle piloci przechodzą jednak tylko rutynowe badania lekarskie.

 

Rozmawiała Anna Rudy 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem